Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Po serbskiej stronie Dunaju
#1
(wątek odtworzony)

Dunaj jest rzeką graniczną w kilku sytuacjach. Przy naszych bałkańskich wyprawach to odcinki Serbia-Chorwacja, Serbia-Rumunia i Bułgaria-Rumunia. W dwóch ostatnich przypadkach można przejechać samochodem (lub rowerem) wzdłuż rzeki po obydwóch jej stronach. Droga najbardziej przylega do rzeki na odcinku serbsko-rumuńskim.

I w tym wątku zajmiemy się właśnie tym, co można zobaczyć po serbskiej stronie Przełomu Dunaju.
Odpowiedz
#2
No to jedziemy – wjeżdżamy od Bułgarii.

Miasto Widyń (już opisane na forum) – tutaj załatwiamy ostatnie bułgarskie zakupy, paliwo, pozbycie się bułgarskiej waluty. Dalej droga nr 12 Widyń-Bregowo: prosto i płasko, jeden podjazd po drodze. Jedna miejscowość, gdzie możemy zobaczyć kawałek prowincji. Na granicy można kupić bułgarską winietę – oczywiście, jak wjeżdżamy do tego kraju. Najbliższe kantory w Widyniu i po serbskiej stronie w Negotinie. Ruch mały lub bardzo mały. Za pierwszym razem stoimy przed szlabanem po serbskiej stronie…

[Obrazek: P1210258.jpg]

Nie ma żadnego pojazdu w żadnym kierunku. W końcu poszedłem do budynku, żeby komuś coś zasugerować; facet siedział przed telewizorem, machnął ręką na znak, że nas zauważył i że kiedyś przyjdzie. W końcu przyszedł, ale nie do samochodu, tylko do swojej budki – znowu musiałem zabrać papiery i poczłapać do niego. Za drugim razem było kilka samochodów i pojechaliśmy na bok do kontroli celnej.
Odpowiedz
#3
Rajac i Rogljevo
Rajačke pivnice i Rogljevačke pivnice


Jedziemy główną drogą nr 33 na Negotin (to jest główna droga na Belgrad). Bardzo szybko za pierwszym wiaduktem skręcamy ostro w prawo i pod wiadukt. Jedziemy kilka kilometrów trochę wąską drogą, nawierzchnia mogłaby być lepsza. Po lewej tory kolejowe, po których czasem coś jeździ. Naszym celem są dwie wsie, ale już wiadomo, że z czasem jest krucho, wiec skończy się na jednej. Celem są piwnice winne, bo okolice Negotina to obszary winnic. Pierwsza wieś Rogljewo – trzeba odbić kilometr w prawo, ale robimy tylko zdjęcie powitalne i pożegnalne zarazem.

[Obrazek: P1290413.jpg]

Na beczce typowo bałkański zwyczaj. U nas wieszamy klepsydrę, bo ktoś właśnie zmarł, a tam wieszają z okazji rocznicy śmierci. A nigdy nie wiadomo, ile razy rodzina sobie o tobie przypomni. Nawet na przystanku autobusowym na wsi może wisieć taki zestaw klepsydr. U nas to oznaczałoby, że 20 osób zmarło w ostatnim tygodniu, a tutaj – nie o to chodzi.

Parę kilometrów dalej następna wieś Rajac i tutaj na pewno trzeba przyjechać. Odbijamy w prawo, najpierw przez wieś, później wąską drogą do góry; raczej wolno, bo kiepsko z widocznością.

[Obrazek: P1290414.jpg]

Po dwóch kilometrach od głównej drogi jesteśmy na miejscu i podziwiamy.

[Obrazek: P1290416.jpg]

[Obrazek: P1290421.jpg]

[Obrazek: P1290422.jpg]

[Obrazek: P1290443.jpg]
Odpowiedz
#4
Rajačke pivnice/Rajačke pimnice

No właśnie: Serbowie piszą i mówią tak i tak – to chyba jakieś regionalizmy. Tutaj kupiłem najlepsze wino, jakie w życiu piłem: 3 euro za litr w plastiku. Czarna i biała tamjanika (црна и бела тамјаникa), czyli wino czerwone i białe. I z tymi zakupami możecie mieć problem – jak przyjechaliśmy, to tylko jedna piwniczka na początku była otwarta. Siedział dziadek z dorosłym wnukiem, można spróbować wina i czegoś mocniejszego. Jeszcze w drugiej piwniczce coś przekładali i odjechali. Można przyjechać i wszystko będzie pozamykane, a wtedy chyba trzeba zjechać kilometr na dół i pogadać we wsi. Zakupy można też zrobić w tych wcześniejszych Rogljevačkich pivnicach. W obydwóch miejscowościach są firmy, które ogłaszają się w internecie, oferują wino i noclegi, ale słabo to widzę – tu są pustki, zero turystów.

[Obrazek: P1290425.jpg]

Resztki piwniczek są też w innych wsiach. Teraz już wiem, że Negotin i okolica zajmują jeden dzień, ale o tym potem.

[Obrazek: P1290426.jpg]
Odpowiedz
#5
Rajačke pivnice - cmentarz

Idziemy do południowej części – najpierw współczesny cmentarz.

[Obrazek: P1290428.jpg]

A później ciekawostka i jak przystało na nieznaną Serbię – znajdziesz o tym dwa zdania w przewodniku albo wcale. Czyli pytanie – skąd to się wzięło? Zarośnięte na maksa, chociaż w internecie są zdjęcia, na których to jest w miarę zadbane. Większość stoi, a część już nie wytrzymała próby czasu.

[Obrazek: P1290435.jpg]

[Obrazek: P1290429.jpg]

[Obrazek: P1290431.jpg]
Odpowiedz
#6
Negotin

Najważniejsze miasto w regionie. Upał i chroniczny brak czasu sprawił, że nie pozwiedzaliśmy. Wydawało mi się, że zrobiłem jakieś zdjęcie, ale jednak nic nie mam?!
Droga nr 33 od granicy jest OK. W pewnym momencie przed miastem pokazuje się cmentarz, groby przy samej drodze, bez żadnego ogrodzenia.

[Obrazek: P1290458.jpg]

Miasto to jedyne miejsce w okolicy, gdzie poczujesz ruch samochodowy. I zaczyna się zabawa z serbskimi miastami – nawet w małych jest strefa płatnego parkowania. W dużych miastach wysokość opłat, jak u nas, ale w małych jest jakaś taniocha. Płacenie przez komórkę – nie wiem, czy nie trzeba się zarejestrować w jakimś systemie? Albo kupujecie karteczkę i zaznaczacie dzień i godzinę i minutę. Ale z możliwością kupna bywa różnie. Mogą być dwie albo i trzy strefy płatnego parkowania. W pierwszej może być ograniczenie czasowe – postój do 3 godzin.

[Obrazek: P1290493.jpg]

W centrum miasta jest ciąg pieszy, na obrzeżach parę w miarę sensownych sklepów. Po zachodniej stronie centrum – targowisko. Wewnątrz miasta jest tak jakby obwodnica. Jeżeli pojedziecie przez centrum, to możecie utknąć w ulicach jednokierunkowych lub ślepych. Ale można to objechać od północy na kierunkach „Bułgaria-Żelazne Wrota” oraz „Bułgaria-Belgrad”. Przejeżdżałem dwa razy i jakoś brakuje prowadzenia, tzn. drogowskazów.
Odpowiedz
#7
Z Negotina wyjeżdżamy drogą nr 35 na północ. Nawierzchnia dobra, płasko, trochę plaż nad Dunajem, ruiny rzymskie koło Kladova. I pojawiają się Żelazne Wrota – zapora i przejście graniczne Serbia-Rumunia.

[Obrazek: P1210254.jpg]

W czasach, gdy nie było mostu na Dunaju Calafat-Widyń i mieliśmy już dość ciągłego jeżdżenia przez Ruse, to niektórzy jechali tutaj. Żeby zobaczyć coś nowego w BLG, np. Bełogradczik. Kiedyś trzeba było uważać, bo w UE nie ma zielonej karty, a na te 80 km przez Serbię trzeba mieć zieloną kartę (ale to już przeszłość). Jadąc od Serbii do Rumunii można pojechać na północ do Timiszoary. Albo po rumuńskiej stronie przełomu Dunaju, właściwie też do Timiszoary. Albo zostać w Serbii i wtedy po serbskiej stronie Dunaju – płaska droga blisko rzeki, w pewnym momencie idzie w górę i znowu w dół. Właściwie po serbskiej stronie do Mosnej nie ma atrakcji poza widokami na rzekę wśród skał i gór. Atrakcje są po stronie rumuńskiej – największa to pomnik króla Daków Decebala – spokojnie widoczny od serbskiej strony.

[Obrazek: P1210243.jpg]

Ale my pojedziemy przez Serbię inną drogą.
Odpowiedz
#8
Monastyr Bukowo

Jedziemy z Negotina na zachód drogą nr 33 na Belgrad. Parę kilometrów za miastem przed podjazdem jest parking po prawej, a monastyr po lewej. Na murze święte źródełko: Serbowie zatrzymują się, napełniają butelki, modlitwa i dalej do samochodu.

[Obrazek: P1290461.jpg]

Monastyr słynie z wina filigran, 8 euro za ładnie zapakowaną butelkę czarnej tamjaniki – na pewno nadaje się na prezent. Do picia pewnie też, ale już kupiłem na wsi za 1/3 tej ceny. Mają też inne rodzaje, trochę tańsze.

[Obrazek: DSCN3044.jpg]

[Obrazek: DSCN3035.jpg]
Odpowiedz
#9
Skalne mosty

Jedziemy dalej tą drogą. Nie jest źle, ale jak na główną drogę Widyń-Belgrad mogłoby być lepiej. W Štubik odbijamy w prawo, można do tych mostów wystartować też z drugiej strony, czyli od Żelaznych Wrót. To była nasza najgorsza droga w Serbii. W pewnym momencie jest skręt w lewo na Vratną i droga jest do przyjęcia. To mała miejscowość, jest tu parę pensjonatów.

[Obrazek: DSCN3073.jpg]

Ta droga prowadzi do Monastyru Vratna i jest ślepa. Przed monastyrem są ławki i kosze na śmieci, zrobione w ramach funduszu unijnego na wsparcie regionów przygranicznych, w tym przypadku bułgarsko-serbskich. Na każdym jest blaszka z odpowiednim napisem „wykonano z funduszy unijnych, itd.”. Jest też chatka, w której można się trochę zaopatrzyć: ciastka, chipsy, kawa, piwo. No i turyści z jednego samochodu.

[Obrazek: DSCN3071.jpg]

Do skalnych mostów: przed monastyrem idziemy w prawo. Tutaj są konkretne informacje o tych obiektach:

https://en.wikipedia.org/wiki/Vratna_Gates

Do dwóch pierwszych mostów idzie się 20 minut, a do trzeciego 2 godziny i na to już nie było czasu, bo jeszcze trzeba wrócić! Idziemy w górę przez las, a później w dół. W pewnym momencie ścieżka do trzeciego mostu odbija w prawo. Albo można pójść do dwóch pierwszych i pójść dalej i też dojdziemy do trzeciego. Ciężko zrobić zdjęcia tym mostom. Pierwszy jest zasłonięty przez drzewa:

[Obrazek: DSCN3070.jpg]

Drugi znacznie lepiej widoczny:

[Obrazek: DSCN3058.jpg]

A z tej kładki udało mi się nie spaść – tam idziemy do trzeciego mostu. To znaczy my już nie poszliśmy.

[Obrazek: DSCN3056.jpg]

No i wracamy do głównej drogi na Belgrad. Na wszystko z dojazdem potrzeba powyżej 2 godzin, ewentualnie jeszcze 4 godziny na wycieczkę przez las i lekkie górki do trzeciego skalnego mostu.
Odpowiedz
#10
Za Štubik można już coś wycisnąć z samochodu. Pojawiają się piece do wypalania węgla drzewnego.


[Obrazek: P1290466.jpg]
W pewnym momencie opuszczamy drogę na Belgrad i odbijamy w prawo na Klokočevac i przełom Dunaju. Super droga, pojawiają się noclegi. Przed zalewem kierujemy się w lewo (można też prosto i w prawo i wtedy kierunek Żelazne Wrota). Pojawia się pierwsze naddunajskie miasteczko Donji Milanovac. I tu jest wszystko, czego turysta potrzebuje: noclegi, restauracje, plaża, przystań dla statków i dojeżdżają tu autobusy.
Za miastem jest jeszcze Lepenski Vir – stanowisko archeologiczne, które tak naprawdę zostało zalane po wybudowaniu tamy, ale przenieśli te wykopki i zrobili tu jakąś wystawę:

[Obrazek: www.lepenski-vir.rs]

Droga wzdłuż Dunaju jest super, z widokami, mijamy paręnaście krótkich tuneli.

[Obrazek: P1290470.jpg]

[Obrazek: P1290475.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości