Transport
Zaczęły latać tanie linie:
Ryanair z Krakowa i Warszawy-Modlina
Wizz Air z Katowic, Wrocławia i Gdańska
Absolutne minimum to 80 zł w obie strony, ale bardzo ciężko trafić na takie okazje, żeby kupić tam i z powrotem za dwa/trzy dni i żeby wszystko było tak tanio. Realne oferty są za 150 zł i tego jest sporo. Z bardzo małym bagażem 20x25x40 cm, ale z takimi się wybraliśmy na dwa dni i to zupełnie wystarczy. W dodatku większego bagażu trzeba się pozbyć zaraz po przyjeździe – do hotelu albo do przechowalni na dworcu. A z małym plecaczkiem można pochodzić.
Ciekawostka: samolot startuje ze Lwowa o 9:35, a ląduje w Krakowie o 9:35. Czyli leci godzinę, przesuwa czas o godzinę i wychodzimy na zero. W trakcie lou załoga przejeżdża z wózkiem, oferuje kawę, itp., ale nikt tego nie bierze. Przecież w Polsce i na Ukrainie jest wyraźnie taniej, a lot jest króciutki.
W internecie jest sporo informacji ze „starych czasów”, jak dojechać tanio: Przemyśl-Medyka, a później Medyka
LOTNISKO jest nowe i pustawe – w ciągu doby startuje z niego ok. 20 lotów międzynarodowych. Po przylocie nie warto wymieniać waluty, jest o 10 % gorzej niż na mieście. Na początek potrzebujemy tylko jakiegoś minimum.
Wylot: trzeba pokazać kartę pokładową podczas wykładania bagażu podręcznego na taśmę. Skanują bilet elektroniczny lub przybijają pieczątkę na papierowym. Na tym poziomie i piętro wyżej jest trochę sklepów – klasycznie 6 zł za mineralną. Ale spokojnie można usiąść w kawiarni/restauracji na górze – kawa za 6-7 zł. Inne ceny też są OK.
DOJAZD DO MIASTA
trolejbus nr 9 – dojeżdża pod uniwersytet przy Parku Iwana Franka, 800 m na zachód od rynku, jeździ często
autobus nr 48 – dojeżdża pod pomnik Szewczenki, 200m na zachód od rynku, ale jeździ rzadko
Bierzemy to, co jeździ często – bilet za 5 hrywien, czyli 70 groszy. Lotnisko znajduje się w mieście, wiec dojazd z lotniska i jazda gdziekolwiek po mieście kosztują tyle samo. Do tego większy bagaż też za 70 groszy, a opłata za jazdę bez biletu 14 zł. Minimalny czas dojazdu pod uniwersytet to 25 minut, ale miasto po południu jest nieźle zatłoczone, więc spokojnie wyjdzie dwa razy dłużej albo jeszcze gorzej. Ma to znaczenie w kierunku – do lotniska.
Jak będziecie mieli szczęście, to od razu traficie na stary, klimatyczny trolejbus. Jak facet zamknął drzwi, to została szpara 4 cm (a na zewnątrz solidna zima). Na szczęście w tramwajach drzwi się zamykają. Widzieliśmy w mieście jeden nowy tramwaj, z trolejbusami jest lepiej, a z autobusami jeszcze lepiej (to znaczy naprawdę lepiej).
Trolejbus i tramwaj – bilet kupujemy u kierowcy, a później do klasycznego kasownika, który robi dziurki. W nowych pojazdach pojawiają się elektroniczne kasowniki – jakoś można zapłacić kartą. Autobus – płacisz u kierowcy i nie ma biletu ani kasowników.
Ściągnąłem sobie schemat sieci tramwajowej – mają linie o numerach od 1 do 11, ale 10 i 11 nie jeździły. A opady śniegu spowodowały, że trasa na cmentarz Łyczakowski została wycięta, ale w tym mieście bardzo dużo zrobicie na piechotę.
Rano jest bardzo mały ruch, ale po co jeździć punktualnie? Przez długie popołudnie miasto jest zatłoczone i tramwaje jeżdżą naprawdę wolno. Ostatnia jazda – aż to policzyłem: 7 przystanków w 40 minut! U nas przyjmuje się 2 minuty na przystanek, czyli powinno to trwać 14 minut.
PRZYSTANKI mają wiaty. To jest pewne.
Przeważnie pojawia się informacja, jakie linie tu się zatrzymują.
Czasem jest rozkład jazdy – przykładowo: w godzinach szczytu jeździ co 11-20 minut; po szczycie co 21-30 minut. I co z tego wiesz? Raz trafiliśmy na rozkład jazdy, taki na tip top, czyli zaznaczone godziny i minuty – to jest właśnie trolejbus nr 9 spod uniwersytetu do lotniska, ale nawet rano odjechał, jak mu się zachciało.
W pojazdach jest zapowiadanie głosowe przystanków: po ukraińsku i po angielsku.
A może ktoś szukałby pracy w branży?