16-05-2019,22:55:02
Egon, dziękuję za życzenia
Odkąd pamiętam, zawsze wolałam na majówki gdzieś wyjechać w góry, zamiast robić imprezy.
Kolejny dzień to Płoszczynka. W planach był kurs autobusem, ale się w końcu zaspało i pojechało w jedną stronę taxi
Płoszczyna, Płoszczynka, to jedna z wielu malowniczych wsi na Dolnym Śląsku. Górki, pagórki, rzepak i krówki.
Przy drodze znaleziona mapa i dobrze oznaczony zielony szlak wzdłuż pieców wapiennych.
Ruiny wapienników z XVIII i XIX wieku, które służyły do wypalania wapieni wydobywanych w pobliskich kamieniołomach.
Szlak prosty nawet w brzydką pogodę, w koło lasu.
Po drodze widziałam (tak jak w opisie szlaku) paśnik, pułapki feromonowe służące do zwalczania kornika drukarza i rytownika oraz ambonę.
Część się idzie łąką, gdzie widać piekną panoramę Kotliny Jelenigórskiej i pola rzepakowe, któych nigdy dosyć do fotografowania.
W drodze powrotnej do Jeżowa Sudeckiego napotkaliśmy kolejny (jak w Bukowcu) las z przewagą konwalii.
Na samym końcu, zeszliśmy ze szlaku, by sfocić konie dla córki i przez przypadek w "szczerym polu" natrafilliśmy na taką samotną ławeczkę z widokiem na Karkonosze.
Odkąd pamiętam, zawsze wolałam na majówki gdzieś wyjechać w góry, zamiast robić imprezy.
Kolejny dzień to Płoszczynka. W planach był kurs autobusem, ale się w końcu zaspało i pojechało w jedną stronę taxi
Płoszczyna, Płoszczynka, to jedna z wielu malowniczych wsi na Dolnym Śląsku. Górki, pagórki, rzepak i krówki.
Przy drodze znaleziona mapa i dobrze oznaczony zielony szlak wzdłuż pieców wapiennych.
Ruiny wapienników z XVIII i XIX wieku, które służyły do wypalania wapieni wydobywanych w pobliskich kamieniołomach.
Szlak prosty nawet w brzydką pogodę, w koło lasu.
Po drodze widziałam (tak jak w opisie szlaku) paśnik, pułapki feromonowe służące do zwalczania kornika drukarza i rytownika oraz ambonę.
Część się idzie łąką, gdzie widać piekną panoramę Kotliny Jelenigórskiej i pola rzepakowe, któych nigdy dosyć do fotografowania.
W drodze powrotnej do Jeżowa Sudeckiego napotkaliśmy kolejny (jak w Bukowcu) las z przewagą konwalii.
Na samym końcu, zeszliśmy ze szlaku, by sfocić konie dla córki i przez przypadek w "szczerym polu" natrafilliśmy na taką samotną ławeczkę z widokiem na Karkonosze.