Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Maroko
#1
1000 zł samolot
1000 zł samochód
1000 zł noclegi
1000 zł reszta

za 3 osoby za tydzień, a reszta się rozkręci.
Odpowiedz
#2
Listopad 2018 roku. 550 zł od osoby. Przelot z wyżywieniem (dwa posiłki), hotel i transfer z i na lotnisko. Więc idzie znaleźć tanie wakacje. Tylko trzeba troszkę poszukać i posiedzieć w necie.

Marakesz za tydzień pobytu.
Odpowiedz
#3
Samolotem

Bierzemy bilety w cenach 300-400 zł … albo taniej, jeżeli się uda.
Jeszcze w tamtym roku latał Ryanair z Krakowa, ale to się już skończyło. Pozostał Wizzair z Warszawy. Są jeszcze loty u naszych sąsiadów: Wiedeń, Budapeszt, Praga, Berlin. Chodzi tu o to, że:
- może ktoś ma bliżej do Berlina niż do Warszawy,
- w sezonie z tych lotnisk jest dużo tanich lotów, a z Wawy mało.

Można się spakować na dwa tygodnie w duży bagaż podręczny 10 kg i mały podręczny, czyli plecaczek. Duży rejestrowany, czyli 20 kg kosztuje nieistotne 40 euro w jedną stronę.

Są też czartery do Agadiru – tutaj pojawiają się okazje za 500 zł, widziałem też raz za 200 zł. Ale taka oferta się pojawia i trzeba lecieć już za tydzień. W dodatku musisz lecieć na 7 lub 14 dni.

Można też lecieć z przesiadkami w Europie Zachodniej, ale to naprawdę trzeba znaleźć okazję. Po prostu macie dwa przeloty w jedną stronę i to zaczyna kosztować.

Lotnisko w Marrakechu

Terminal lotniczy
[Obrazek: DSC07141.jpg]

Po przylocie bierzemy małe karteczki przylotowe/meldunkowe. Trzeba sobie wcześniej zapisać nazwę i adres miejsca noclegowego i to wpisujemy. Jeszcze swoje podstawowe dane personalne, ale to znamy.
Po wbiciu pieczątki do paszportu można wymienić część kasy, ale na mieście są lepsze kursy.

Telefonowanie – można zaopatrzyć się w kartę SIM, bo używanie naszej karty wyjdzie bardzo drogo.
Prawie na pewno będą czekać przedstawiciele każdego operatora komórkowego z darmowymi kartami. To oni muszą zamontować Wam kartę i uruchomić jakiś pakiet i trzeba sprawdzić, czy to działa. Przykładowy pakiet za 10 euro: 10GB, 700 minut wewnątrz Maroka, 100 minut na zewnątrz, 2000 SMS. Jest też kilka droższych, ale uważajcie na te tańsze: może nie być minut w roamingu. Trochę się na tym przejechaliśmy. Pakiety są ważne przez 30 dni, ale część wcześniej została wyczerpana – u mnie przestały działać minuty, a dwa dni później internet.

Przy wylocie należy być na lotnisku minimum 2,5 godziny wcześniej:
- Tylko wydrukowane karty pokładowe.
- Każdy pasażer musi się udać do odprawy, nawet jeżeli ma tylko bagaż podręczny. To oznacza, że cały samolot stoi w kolejce.
- Później bierzemy karteczki wylotowe – tu trzeba wpisać nazwę i adres miejsca noclegowego i swoje dane personalne.
- Kontrola bezpieczeństwa.
- Kontrola paszportowa, czyli oddajemy karteczki.

I to wszystko musi potrwać.

I jeszcze kwestia pieniędzy – ich waluty nie wolno wywozić z kraju, ale jak to mogą sprawdzić? Generalnie trzeba się pozbyć tej kasy, bo u nas później nie wymienimy. Zrobimy to przed kontrolą bezpieczeństwa. A za co zrobimy zakupy po całej odprawie – kawa, croissant, a może kosmetyki? Płacimy w euro lub kartą. Tylko przy małych transakcjach przyjmują swoją walutę.

Dojazd do miasta

Taksówkarze chcą 20 euro i ciężko jest zejść do 15. Nie bierzemy mafii, która jest na lotnisku, tylko czekamy na tych, którzy przyjeżdżają z miasta – u nich zapłacimy 10 euro do miasta i z miasta na lotnisko.
Jest też autobus do centrum, który jednak nie podjeżdża pod sam terminal, bo tam nic nie podjeżdża. Trzeba przejść przez taksówkarzy i większą część parkingu – linia nr 19 za 12 zł. Przy trzech osobach zaczyna się opłacać taksówka.
Jeżeli pójdziemy trochę dalej do pierwszego ronda, to stamtąd mamy linie miejskie nr 11 i 12 i 18 za 1,6 zł. Na google-maps działa opcja szukania połączenia dla transportu publicznego.

Ogrody na południu miasta
[Obrazek: DSC07143.jpg]

Medyna – na pierwszym planie minaret meczetu Koutoubia i plac Jamaa El Fna
[Obrazek: DSC07144.jpg]
Odpowiedz
#4
Samochodem

Dylematy związane z wypożyczeniem:
- wypożyczalnie międzynarodowe są drogie i do tego kaucja minimum 4000 zł;
- ważne jest zniesienie wkładu własnego (minimum 4000 zł), co zawsze podnosi koszty wypożyczenia;
- są firmy, w których nie da się znieść wkładu własnego, ale można go obniżyć do 2500 zł;
- zabezpieczenie wkładu własnego – na karcie kredytowej albo gotówką (czyli wpłacasz 600 euro i masz nadzieję, że później oddadzą Ci niepodrobione 600 euro – tak mi się skojarzyło…);
- oddajemy umyty samochód, co kosztuje 10 zł na stacji.

Pojawia się ciekawe myślenie, dlaczego nie da się znieść wkładu własnego? Jeżeli nie ma wkładu własnego, to możesz oddać samochód poobijany lub porysowany i to nic Cię nie kosztuje. Jeżeli wisi na Tobie wkład własny, to jeździsz bardziej ostrożnie, bo zawsze jakaś odpłata Ci grozi.

Mogę polecić „majdolinetravel” z Marrakeszu – 32 euro za dzień:
- pełne ubezpieczenie
- usunięcie wkładu własnego
- brak kaucji
- dwóch kierowców
- nawigacja, ale i tak używaliśmy komórek
Trochę dziwna zasada – bierzesz i oddajesz pusty bak. Czyli po wypożyczeniu szybko tankujesz, a przy oddaniu kombinujesz, żeby oddać jak najmniej paliwa.

Jeździliśmy dacią logan i sandero – trochę słabnie na podjazdach prze góry Atlas, ale jest OK. Niskie spalanie. Samochody populrne w Maroku, bo mają montownię.

Nawigacja – od najlepszej:
- maps.me (zadziałała nawet na medynie w Fezie i Marrakeszu – piszę tu o uliczkach tylko dla pieszych i osiołków)
- waze
- google (nie widzi wielu uliczek w Fezie)
Wszystkie nawigacje zaniżają czasy przejazdu.

Nie da się jeździć szybko po tym kraju. Generalnie przestrzegają prędkości, bo mandaty się sypią. Są częste kontrole drogowe z drastycznym ograniczeniem prędkości do 60/40/20 i STOP i trzeba się zatrzymać. I poczekać, aż policjant pozwoli pojechać dalej. Do tego dochodzą kontrole prędkości.
Mandaty dla 4 rodzin:
- przekroczenie prędkości o 15 km/h – 60 zł;
- przekroczenie linii ciągłej (raczej wymyślone, bo nie było zakrętu ani wyprzedzania). W pewnym momencie dyskutowania padło pytanie „Który raz w Maroku?” i konsternacja, co odpowiedzieć? Drugi raz. Puścili nas (czyli pojawiło się myślenie „byli raz, spodobało się, skoro są drugi raz…);
- przekroczenie prędkości, facet mówi po francusku, żona po polsku i angielsku i jakoś się wyłgała;
- niezapięte pasy 120 zł.

Myślę, że 2 tygodnie w Maroku, to sytuacja „okołomandatowa” jest gwarantowana.
Nawierzchnie dobre i bardzo dobre, ale ciężarówki mają słabe silniki.

Sporo jest zaleceń, co robić/czego nie robić na drodze.
[Obrazek: DSC06533.jpg]

Autostrady są płatne – jakieś 10 groszy za kilometr, czyli tyle, ile u nas na A4 Gliwice-Wrocław. Płacimy na bramce lub na bramce bierzemy bilet i płacimy na następnej. Spory ruch wzdłuż oceanu. Mało stacji benzynowych i bardzo mało gastronomii.

Parkowanie w wielu miejscach płatne „na gębę”. Bardzo rzadko są jakieś znaki oznaczające płatne parkowanie, ale jest Pan w kamizelce odblaskowej i płacimy raczej „co łaska”, czyli generalnie 2 zł. Płacimy zawsze przy odjeździe. Jeżeli zapłacimy na początku parkowania, to na końcu też ktoś przyjdzie i będziemy się użerać po raz drugi. Zaparkowanie na ulicy w Szawszawan i Tetuan granicy z cudem. Pozostają parkingi wydzielone: 10 zł w dzień i 20 zł w nocy. Parkingi zapchane do niemożliwości, zostawiamy samochód z kluczykami i panowie przestawiają sobie te pojazdy. Parkowanie przy targu w Warzazat 80 groszy za godzinę/za dzień – tak też może być.

[Obrazek: DSC08847.jpg]
Odpowiedz
#5
Pierwszy raz w Maroku

Trasa na obrazku:
- Marrakesz
- przejazd przez góry Atlas
- Ait ben Haddou
- Warzazat
- Tarudant
- Agadir
- Assawira
- Marrakesz

Pięć dni w samochodzie (1000 km) i dwa w Mararkeszu. Zabrakło pół dnia, bo trasy nie da się na 100% przewidzieć, a też trzeba wypożyczenie samochodu pogodzić z przylotem i odlotem.

Poniżej na mapie Maroka widać, jak niewiele zrobiliśmy.

[Obrazek: Maroko-plan1.png]
Odpowiedz
#6
Przejazd przez Atlas

Droga Marrakesz-Warzazat, przez przełęcz Tizi n'Tichka – 2260 m n.p.m.

Droga aktualnie w modernizacji, wyprostowują część zakrętów, więc czasem jedziemy po podbudowie i samochód będzie zakurzony.

Trzeba zatankować przed górami. Z restauracjami w górach jest słabo, chociaż da radę.

[Obrazek: DSC06295.jpg]

[Obrazek: DSC08178.jpg]

[Obrazek: DSC06312.jpg]

[Obrazek: DSC06304.jpg]

[Obrazek: DSC08184.jpg]

Zabudowa na przełęczy – wszyscy handlują kamieniami/skałami z gór Atlas, w kilku innych miejscach też, chociaż na mniejszą skalę. Jest tu jedna restauracyjka. Generalnie przy trasie brakuje jakiejś kafejki z kawą, herbatą lub soczkiem i widokiem na te górki.

[Obrazek: DSC08186.jpg]
Odpowiedz
#7
Targi (souk) za Atlasem

Coś z tego trzeba zobaczyć, bo jest autentycznie (tzn. turystów jak na lekarstwo).
- Warzazat – niedziela
- Skoura – poniedziałek
- Tinghir – poniedziałek
- Risani – wtorek, czwartek, niedziela
Odpowiedz
#8
Quarzazate (Warzazat – wym. Łarzazat)

Pierwsze spore miasto za górami Atlas, przejeżdża tu większość turystów udających się na Saharę, ale natłoku ludzi nie widać.

Co jest do obejrzenia:
- ksar Ajt ben Haddou (30 km od miasta)
- studio filmowe Atlas lub CLA
- ruiny kasby Tifoultoute
- targ niedzielny
- kasba Taourirt
- muzeum kina
- synagoga
- plac Al-Mouahidine, czyli centrum
- oaza

Czyli jeden dzień nie wystarczy.
Odpowiedz
#9
Warzazat – targ niedzielny (Souk de Dimanche)

Na takich targach białych ludzi nie ma lub prawie nie ma. Jest to duży obszar, ogrodzony murem. Znajduje się w zachodniej części miasta. Parkujemy po wschodniej stronie muru, za co płacimy później 2 dirhamy (80 groszy). Jest też parking dla jednośladów.

[Obrazek: DSC08250.jpg]

Najważniejszy towar w tej części świata – węgiel drzewny

[Obrazek: DSC08245.jpg]

oraz siano na przeładowanych ciężarówkach.

[Obrazek: DSC08248.jpg]

Wchodzimy – najpierw zwierzęta

[Obrazek: DSC08253.jpg]

[Obrazek: DSC08254.jpg]

Dalej owoce i warzywa

[Obrazek: DSC08256.jpg]

[Obrazek: DSC08257.jpg]

Oliwki i kiszone cytryny

[Obrazek: DSC08261.jpg]

Dalej szydło, mydło i powidło – rzeczy do kuchni, małe AGD, buty, ciuchy, itp.

[Obrazek: DSC08262.jpg]
Odpowiedz
#10
Ait ben Haddou

Wracamy z Warzazat w kierunku Marrakeszu i na dużym skrzyżowaniu w prawo (30 km). To jest miejsce, gdzie pojawiają się wszystkie wycieczki autokarowe, które przejeżdżają przez Atlas oraz ludzie, którzy zmierzają z Marrakeszu na Saharę. Można trafić na jedną/dwie wycieczki, ale obszar jest spory, więc tłumów nie czuć.

Najpierw obowiązkowy punkt widokowy.

[Obrazek: DSC06403.jpg]

I tu trzeba coś wyjaśnić:
Ksar – to wioska, może być na płaskim terenie lub na wzgórzu, może być ufortyfikowana, ale raczej nie.

Kasba – to dom bogatej rodziny rządzącej w okolicy. Z czasem obiekt ufortyfikowany, może być wewnątrz ksaru lub nie. Ludzie biedni z ksaru pracowali u bogatych z kasby oraz chronili się u nich podczas najazdów. W miastach kasby (kazby) to po naszemu twierdze/fortece.

Ait Ben Haddou to ksar na wzgórzu, a wewnątrz niego znajduje się kasba.

Później parkujemy, ktoś będzie chcał za to 5 dirhamów (2 złote płatne przy odjeździe). Gastronomii jest mało – dwie restauracje; jeden facet robi kawę, herbatę, soczki i jeden sklep spożywczy. Jest sporo noclegów.

Na dole jest sporo handlu.

[Obrazek: DSC06419.jpg]

[Obrazek: DSC06447.jpg]

[Obrazek: DSC06444.jpg]

Wejście jest darmowe, Ale nieliczni mieszkańcy czasem kombinują i tak pozamykają przejścia pomiędzy budynkami, że przejdziesz przez ich podwórko i zaplacisz 10 dirhamów (4 złote), ale da się to obejść. Trzeba wyjść jedną trasą do wieży na szczycie, a zejść inną. Do tego wejście do kasby jest płatne – 4 zł.

[Obrazek: DSC06423.jpg]

[Obrazek: DSC06425.jpg]

[Obrazek: DSC06427.jpg]

Widoki z samej góry

[Obrazek: DSC06434.jpg]

[Obrazek: DSC06437.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości