Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kraje nadbałtyckie w czasach wirusa
#1
Autorytet dżek potwierdził definicję tego obszaru – są to Litwa, Łotwa i Estonia.

W tym roku plany urlopowe były ciągle przekładane na później. Przy wyjeździe trzeba wziąć pod uwagę:
- kwestie patriotyczne – zostawmy kasę w swoim kraju (zwłaszcza, że branża turystyczna dostała nóż w plecy),
- kwestie prywatne – dbanie o finanse w rodzinie (a w Polsce urlop niekoniecznie wychodzi tanio),
- kwestie pandemiczne – jedziemy tam, gdzie jest mała szansa na zarażenie (w w Polsce słabo to wygląda).

Aż pojawił się m. in. pomysł na kraje nadbałtyckie. Przy okazji okazało się na początku czerwca, że mamy problemy z wjazdem na Łotwę i do Estonii. Te dwa kraje posługują się wskaźnikiem „liczba zachorowań na 100 000 mieszkańców z okresu 14 dni” i dzielą inne kraje na trzy kategorie zgodnie z wartością tego wskaźnika:
- do 15 wszystko jest OK,
- powyżej 15 wjeżdżasz do nich i idziesz na kwarantannę,
- powyżej 25 nie masz prawa do nich wjechać.
W piątki podają wartość wskaźnika i to obowiązuje przez cały następny tydzień.
Na początku czerwca Polska znalazła się „powyżej 15”, bo mieliśmy sporo przypadków na Śląsku, więc wjazd tam nie miał sensu. Ale później wskaźnik zjechał do 10 i sytuacja u nas się ustabilizowała (u nich było 2).

Ta ich kwarantanna to jest taka trochę dziwna. Na granicy nikt nie stoi, więc nie wiadomo, skąd ktoś przyjechał. Trzeba powstrzymać się od niepotrzebnych kontaktów przez 14 dni, ale do lekarza lub na zakup jedzenia można się ruszyć. Ewentualnie można w miejscu noclegowym wyłapać, skąd ktoś przyjechał. I właściciel zgłosi komuś, że ma klienta z podejrzanego kraju?

Trasa planowana:
Polska: Kraków-Augustów
Litwa: wieże obserwacyjne-Wilno-Troki-Kowno
Łotwa: Ryga
Estonia: park Soomaa-Tallinn-park Lahemaa-wycieczka na wybrzeże
W bonusie Finlandia: Helsinki

To był pierwszy wyjazd w sporym stopniu nieprzygotowany. Wiedziałem, co zobaczyć w Wilnie i w Estonii. Resztę rozgryzę później. Dwa dni przed wyjazdem zaklepaliśmy noclegi w Wilnie i tak to już robiliśmy: dwa lub jeden dzień wcześniej szukanie następnych noclegów.
Odpowiedz
#2
Gdzie ten koronawirus, skoro jest w tytule?

Ostatnia stacja benzynowa w Polsce – maski włóż!
Pierwsza stacja benzynowa w Polsce – maski włóż!
Na północ od Augustowa i Suwałk nikt o takich sprawach nie myśli.

Na Litwie przykładają znaczenie do psikania na ręce, jak wchodzisz do sklepu, kościoła, itp.
Na Łotwie ważne jest utrzymanie dystansu 2m (oczywiście tylko teoretycznie).
W Estonii to już chyba nic nie jest ważne.

Pani w Tallinie ucieszyła się, że wzięliśmy u niej 4 noclegi i powiedział „Jesteście moimi pierwszymi gośćmi po koronie!”.

Maseczki na twarzy widzieliśmy podczas zwiedzania kościołów i muzeów w Wilnie – tzn. niektórzy je zakładali – może turyści z krajów właśnie z takimi zasadami? Nieliczne osoby starsze noszą maseczkę w sklepie lub w autobusie – chyba wierzą w to, że maseczka ich chroni.
W Tallinie trzech facetów miało maseczki – trzech Japończyków, ale wiadomo, że oni na wiele spraw patrzą inaczej.
W Helsinkach jedna para na ulicy miała maseczki – ciekawe po co?

Widać niekonsekwencje w tym wszystkim. Płynęliśmy promem z Tallina do Helsinek. W porcie w Estonii wszędzie napisy „zachowaj odstęp 2m”. A w porcie w Finlandii „zachowaj odstęp 1 m”. Więc co tam inny wirus jest?

Cały czas mieliśmy ze sobą maseczki i płyn do psikania na ręce – to drugie stosowaliśmy, jak nie było w sklepie.
Odpowiedz
#3
Podsumowanie kosztów

Paliwo (z Krakowa zrobione 3000 km) 960 zł.
Ceny benzyny w euro:
1,06 – Litwa
1,16 – Łotwa
1,26 – Estonia
Czyli w każdym następnym kraju jest drożej o 45 groszy. Duże wahania w cenach na Litwie – od 1,03 do 1,11. W Estonii wszyscy trzymają 1,259 (tylko na dwóch stacjach było inaczej). Diesel tańszy o 10%, gaz o 50%.
Główne drogi są płatne tylko dla pojazdów ciężkich.
Z płatnym parkowaniem są problemy, ale zapłaciliśmy tylko dwa razy (o tym później).

Noclegi średnio 181 zł (za trzy osoby, zawsze apartament).

Obiady max. 25 euro (ale my jemy mało – drugie danie i picie). Oczywiście poza tym też trzeba coś kupić do jedzenia.

Wejścia do obiektów 100 zł od osoby, ale z tym może być różnie.

Transport do i w Helsinkach 130 zł od osoby.

Zakupy do Polski 400 zł, ale to są indywidualne sprawy.
Odpowiedz
#4
Miałem pribaltikę w planach na 2020. 2021 inna trasa chodzi po głowie. Mimo wszystko świetny poradnik. Please continue...
Odpowiedz
#5
Akurat mam wenę na pisanie, więc piszę. Zdjęcia trzeba będzie przejrzeć, więc będą później.
Odpowiedz
#6
W tym roku Litwa była dla mnie takim planem awaryjnym. Jeżdżę tam od 2008 r na Wyspę Jabłkową k/Malaty + okolice (czyli z pół Litwy).
Może jeszcze na jakiś weekend się uda wpaść na cepeliny.
Ciekaw jestem Twej dalszej podróży, bo ja jedynie raz zahaczyłem o Łotwę.
Odpowiedz
#7
Samochód

Autostrady są tylko na Litwie, to jest trasa Wilno-Kłajpeda oraz Wilno-Poniewież, ale to się przyda, jeżeli jedziecie nad morze w tym kraju. Poza tym w każdym kraju jest bardzo mało dróg dwujezdniowych. Główne drogi – jest płasko, długie proste, więc wszyscy ciągną 85-90 km/h, osobowe i ciężarowe. Te drogi są tak poprowadzone, że bardzo rzadko przechodzą przez obszary zabudowane. Jedzie się płynnie, ale taka jazda robi się monotonna.

To już wiemy – ceny benzyny w euro:
1,06 – Litwa
1,16 – Łotwa
1,26 – Estonia

Parkowanie w dużych miastach to niezła zabawa. Trzeba jakoś pogodzić miejsce do spania z miejscem do parkowania. A przydałoby się mieszkać blisko zwiedzania, takie max. 1 km od centrum, żeby skoczyc sobie wieczorem do centrum po raz drugi. Można spać tu, a parkować tam, to znaczy zaparkować w tańszej strefie lub poza strefą. Można spać gdzieś dalej i do centrum dojeżdżać autobusem, ale pojawiają się problemy z płaceniem za bilety w komunikacji miejskiej. Na przykład z powodu koronawirusa nie kupisz biletu u kierowcy. A inne sposoby płacenia się komplikują, trzeba mieć jakąś kartę i ją doładować.

W Wilnie są 4 strefy, ceny od 2,5 do 0,3 euro za godzinę w najdalszej. Poza pierwsza strefą w niedzielę parkujemy za darmo, więc może to jest sposób, jeżeli ktoś przyjedzie tu na jeden dzień i pojedzie dalej.
W Kownie 4 strefy, ceny od 1,2 do 0,3 euro w najdalszej. To takie dziwne miasto, w którym tańsze parkowanie jest w starym centrum (zamek, rynek i okolica, dużo lokali z żarciem), a droższe w nowym centrum i w sumie te dwa centra są długie. Zapłaciliśmy za tańsze parkowanie przy zamku i stąd zrobiliśmy prawie wszystko.
W Rydze również 4 strefy, ceny od 5,0 do 1,0 euro za godzinę. Poza pierwszą strefą w niedziele parkujemy za darmo.
W Tallinie też 3 strefy, ceny od 6,0 do 1,5 euro, tylko w najtańszej w niedziele parkujemy za darmo. Pojawiają się różne sposoby wnoszenia opłat:
- są parkingi z parkomatami;
- są parkingi, na których wysyłamy SMS z numerem samochodu i numerem parkingu;
- na parkingi przy porcie dzwonimy na podany numer przy wjeździe i przy wyjeździe, dostajemy SMS, a kwotę doliczają do rachunku telefonicznego. A jak to zadziała w przypadku zagranicznego numeru telefonu? Nie sprawdzaliśmy.
- są parkingi, gdzie płaci się za pomocą aplikacji.
Te różne sposoby płacenia w różnych miastach (albo w tym samym mieście) mogą dobić człowieka.

W Polsce mam Skycasha i mogę zapłacić za komunikację miejską i parkowanie w wielu miastach. Ale co zrobić w małym kraju nadbałtyckim? Ściągnąć aplikację, podpiąć kartę i przyda się to dwa razy na wyjeździe. Ale jest też płacenie za pomocą SMS lub dzwonienie na telefon. Sensownym standardem płacenia są parkomaty, wrzucasz monety i po sprawie (ewentualnie monety i płacenie kartą). Miasta idą w płacenie elektroniczne, bo pewnie tak jest taniej. Dla przyjezdnych niewygodne.
Odpowiedz
#8
MAPS.ME nawigacja

Nauczyłem się tego używać w Maroku i na Ukrainie. Nie ma możliwości, żeby mieć papierowy plan każdego miasta (z przewodnika lub wydrukowany z internetu). Z resztą takie plany są mało dokładne. Są różne aplikacje, ale maps.me ma najwięcej zapisanych ścieżek, dróżek, chodników poprowadzonych poza ulicami – to wyszło w miastach marokańskich i w górach. Ściągam mapy obszaru i później chodzę offline, co jest ważne poza granicami Unii, gdzie internet jest drogi. Ale w Unii też mi już tak zostało. Zaznaczam w mieście punkty, które chcę zobaczyć i chodzimy. Część obiektów historycznych i muzeów ma swoje opisy po angielsku. Jeżeli korzystamy z komunikacji miejskiej, to jednak mapy na googlach są lepsze, bo na maps.me często nie ma zapisanych linii komunikacyjnych.
Odpowiedz
#9
Noclegi

Chcemy mieć pokój ze swoją łazienką – minimum 10 euro/osobę, rozsądne minimum 15. Nad morzem jest wyraźnie drożej, trzebaby dodać do tego prawie 10 euro. Myślę, że w cenie „rozsądne minimum” znajdziecie w dużym mieście kilkanaście ofert i coś z tego można wybrać – to będzie pokój albo apartament. Tyle średnio płaciliśmy – 45 euro za trzy osoby – za apartamenty z pełnym wyposażeniem, w centrum lub max. 1,5 km od centrum. W Rydze jest trochę taniej, a w Tallinie trochę drożej. Jeżeli nastawiamy się na zwiedzanie, to chyba trzeba spać w dużych miastach, jest duży wybór noclegów i w razie złej pogody jest co robić. Poza tym wsiadamy w samochód i robimy jakąś pętlę po okolicy.

Trzeba jakoś skalkulować spanie i parkowanie. W Wilnie widziałem oferty, w których ktoś proponuje darmowe parkowanie na podwórku kamienicy. W Rydze sensowne parkowanie jest w strefie D – 1 euro za godzinę lub 5 euro za dzień, więc można to doliczyć do ceny noclegu. Z resztą parkowaliśmy w strefie D za darmo, więc informacja na stronie miejskiej jest niemiarodajna. W Tallinie strefa płatnego parkowania jest bardzo rozbudowana na wschód od centrum a na zachód szybko się kończy. Czyli szukamy noclegu na zachód od centrum lub w centrum i odstawiamy samochód 1 km na darmowe parkowanie.

Poza tym można zapytać się właściciela noclegu o jakieś sensowne mało płątne parkowanie.
Odpowiedz
#10
A nie można parkować za darmo w centrah handlowich jak wszędzie?
"In vino veritas, in aqua sanitas"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości