Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kraje nadbałtyckie w czasach wirusa
#31
Droga Ryga-Tallin

Droga płaska, długie proste, 300 km i 1,5 miasteczka po drodze.

Na Łotwie:

Wyjeżdżamy z Rygi na wschód, czyli przejeżdżamy przez te duże tereny leśne z jeziorami.

57.0715687,24.3194213 – tu jest sporo handlu wzdłuż drogi (gmina Ādaži).

Lilaste – nad morzem, kilka kilometrów piasku, jezioro, noclegi.

57.6223118,24.385667 – to jest miejsce, gdzie droga jest najbliżej morza: kilkaset metrów piasku, parking, a po drugiej stronie drogi spanie i jedzenie.

Tankujemy, bo w Estonii jest drożej.

W Estonii:

Tolkuse raba matkarada – ścieżka edukacyjna o długości 2 km, dwie wieże widokowe, jeziorka (taka namiastka estońskich parków narodowych, o których później). Jeżeli nie macie czasu na parki narodowe, to zróbcie przynajmniej to miejsce.

Parnawa (Pärnu) – jedyne miasto na trasie i w dodatku nad morzem. Jest dużo noclegów i restauracji. Stąd można skoczyć 30 km do parku Soomaa.

25 km dalej – muzeum motoryzacji, dużo samochodów produkcji radzieckiej (wejście 8 euro). Restauracja z sensownymi cenami, a na tej trasie jest bardzo mało gastronomii (poza Parnawą).
Odpowiedz
#32
Plan na Estonię

Perwszy dzień – centrum Tallina
Pierwszy i drugi dzień – muzea w Tallinie
Trzeci dzień – Helsinki
Czwarty dzień – wyspa Hiiumaa (latarnie morskie i bunkry)
Piąty dzień – wyspa Saaremaa (wiatraki)
Szósty dzień – park narodowy Lahemaa
Siódmy dzień – powrót po wschodniej stronie, wdłuż granicy z Rosją (miasta Narwa, Tartu, Valga)

I tak nie bardzo wiadomo, jak pogodzić wyspy na zachodzie i ten powrót na wschodzie.

Jak widać potrzeba minimum tygodnia na Estonię i dwa wyjazdy urlopowe na kraje nadbałtyckie.
Odpowiedz
#33
Parki narodowe w Estonii

Tu są zupełnie inne krajobrazy i zasady niż u nas. Jest płasko, jeziorka, tereny zalewowe, bagna, torfy, czasem głazy narzutowe.
Szlaki turystyczne w Polsce (Beskidy, Gorce, itd.) to kilometry wędrowania, szlaki się przecinają, więc można zaplanować różne trasy. Tutaj są to ścieżki edukacyjne o długości 1-8 km. Część tras na jakimś odcinku jest przystosowana do niepełnosprawnych. Podjeżdżamy samochodem lub rowerem – robimy kilka kilometrów – wsiadamy do wozu i jedziemy na następną trasę.
Poza tym w tym Estonii – w parku, w lesie, nad morzem – możecie spotkać miejsca piknikowe/biwakowe. Na mapie parku narodowego są one zaznaczone. Na zdjęciu poniżej: zapas drewna, w głębi metalowa konstrukcja to grill, 20 m w prawo kibelek (nie widać). Jeżeli jedziecie samochód+namiot lub rower+namiot, to są miejsca dla Was.

[Obrazek: DSC09952.jpg]

Dwa znane parki narodowe:
Soomaa – po drodze z Rygi do Tallina , odbijamy 30 km na wschód.
Lahemaa – jest ciekawszy, ale niestety nie jest po drodze. 80 km na wschód od Tallina i jeszcze trzeba wrócić.
Odpowiedz
#34
Park narodowy Soomaa

Zaleta to położenie na trasie Ryga-Tallin. Możecie poświęcić na ten obszar parę godzin lub cały dzień. Czyli jadąc między stolicami, akurat zrobicie część tego parku albo możecie pobyć tu dłużej. Parnawa – miasto nad morzem, można tu spać parę dni, poplażować do obiadu, a później skoczyć do parku (30 km). Wszędzie jest płasko, można się wykazać na rowerach albo na kajakach. Trzeba zabrać coś na owady latające.

Tu jest plan parku:
https://loodusegakoos.ee/files/Soomaa_ENG_trykk.pdf

Wybrałem takie trasy:
trasa nr 1 Riisa 4,8 km
trasa nr 2 Ingatsi 3,5-4,3 km
trasa nr 4 Koprarada 1,8 km
trasa nr 6 Kuuraniidu 1,0 km
punkt nr 23 wieża obserwacyjna i miejsce piknikowe
punkt nr 32 Oksa domy i miejsce piknikowe

Relacja z TRASA nr1 Riisa. Jest pierwsza, jak wjedziemy do parku:
- parking na 15 samochodów
- jest toaleta
- długość 4,8 km
- cały czas jest płasko
- spotkaliśmy 10 osób
- trasa jednokierunkowa, więc na początku idziemy w lewo
- zakaz jazdy na rowerze, chociaż technicznie rzecz biorąc da się przejechać. Ale na pewno będziemy przeszkadzać innym, a jeżeli ktoś się przewróci na wąskiej ścieżce, to razem z rowerem ląduje w bagnie, co może być ciekawe!

Większość trasy to chodzenie po podestach i kładkach
[Obrazek: DSC09750.jpg]

W pewnym momencie są dwa warianty – radzę zejść z podestów i iść po terenie.
[Obrazek: DSC09752.jpg]

W ten sposób dochodzimy do rzeki, a później wracamy na trasę.
[Obrazek: DSC09754.jpg]

Jest parę jeziorek, w których można się wykąpać. Jest podest z drabinką, po której wchodzimy do wody. Nie wolno skakać do wody. Woda nie jest przeźroczysta i jest ciepła. Więc można pomyśleć o zabraniu stroju kąpielowego. Widzieliśmy dwie dziewczyny, które się opalały.
[Obrazek: DSC09761.jpg]

[Obrazek: DSC09758.jpg]

[Obrazek: DSC09764.jpg]

Widok z wieży obserwacyjnej
[Obrazek: DSC09765.jpg]
Odpowiedz
#35
Park narodowy Lahemaa

Jest ciekawszy niż Soomaa – są te same widoki, ale jest również wybrzeże.
Położenie – 80 km na wschód od Tallina i jeszcze trzeba wrócić na nocleg. Albo zaplanować wyjazd z Tallina na wschód, zrobić ten park, a później dalej na wschód, miasta Narwa lub Tartu.

Wybrałem takie trasy:

wodospad Jägala Juga (to jeszcze przed parkiem od strony Tallina)

trasa Viru bog 6 km

trasa Majakivi 6 km

pozostałości po bazie okrętów podwodnych Hara sadam (wejście 5 euro)

trasa Koprarada 1 km (bobry)

miasteczka Käsmu i Võsu. W tym pierwszym jedziemy na północ do końca, parkujemy i zasuwamy na północ, tu jest ciekawy przylądek. Później wracamy do tych miasteczek, gdzie jest ciekawe wybrzeże kamieniste. A w tym drugim również piaszczyste i sporo gastronomii.

(niezrealizowane)
Odpowiedz
#36
Estonia – Tallin

Po pierwsze – strefa płatnego parkowania. Jest strasznie duża i rozbudowana w kierunku w wschodnim. I do tego upierdliwy cennik, przykładowo 0,025 euro za minutę. Trzeba to przemnożyć przez 60 i dopiero wtedy człowiek wie, ile zapłaci (a to jest strefa najtańsza). Darmowe parkowanie najbliżej centrum: na północny zachód od centrum – stąd jest 500 m do zwiedzania. Ewentualnie na zachód od centrum jest darmowe parkowanie w niedziele.

Po drugie – ile potrzebujemy czasu na miasto? Stare miasto i jego obrzeża to jeden dzień. Do tego dochodzi mnóstwo muzeów - wejścia 5-10-15 euro. Prawie wszędzie są bilety rodzinne w cenie dwóch osób dorosłych (czyli rodzinnie z dziećmi jest OK). Istnieje Tallinn card – specjalna karta, która daje Wam darmową komunikację miejską, rowery miejskie i wejścia do 40?? muzeów. Przykładowo 43 euro za 48 godzin. I co z tym zrobić? Trzeba dobrze przemyśleć, czy w to wchodzić – trzeba wejść przynajmniej do 7-8 muzeów, żeby to się opłaciło. Strona o karcie jest tutaj:

https://www.visittallinn.ee/eng/visitor/...llinn-card

Zaskoczyło mnie, że na zewnątrz centrum (murów obronnych) prawie nie ma gastronomii. Więc w centrum macie zwiedzanie i jedzenie, później jest jakaś przerwa w zagospodarowaniu, a później jest reszta miasta.
Po zachodniej stronie centrum jest dużo zieleni. Myślę, że tutaj warto się przejść, bo są fajne widoki na mury obronne.
Istnieje dolne miasto i górne miasto, które jest wyraźnie wyżej – i chyba tutaj trzeba pójść najpierw. Po południu w upale może być z tym problem.

Zaczynamy od północnej strony centrum – baszta Fat Margaret
[Obrazek: DSC09780.jpg]

I idziemy na zachód wzdłuż murów obronnych.
[Obrazek: DSC09786.jpg]

W dwóch basztach są jakieś wystawy o tematyce obronnej-rycerskiej, wejście po 6 euro. Dalej można przejść się po murach pomiędzy paroma basztami.
[Obrazek: DSC09791.jpg]

Te mury od środka i od zewnątrz robią wrażenie.

[Obrazek: DSC09790.jpg]

Zasuwamy w górę do górnego miasta.
[Obrazek: DSC09794.jpg]

Tutaj są dwa punkty widokowe – Kohtuotsa vaateplatvorm
[Obrazek: DSC09801.jpg]

i Patkuli vaateplatvorm
[Obrazek: DSC09805.jpg]

i trafiliśmy na efekt halo
[Obrazek: DSC09808.jpg]

Katedra Najświętszej Maryi Panny
[Obrazek: DSC09807.jpg]

Sobór św. Aleksandra Newskiego
[Obrazek: DSC09796.jpg]

Naprzeciwko wejścia do soboru znajduje się parlament – od tej strony wygląda jak pałac, natomiast od strony zewnętrznej to jest klasyczny kamienny zamek z basztami. Dlatego warto obejść centrum od strony zachodniej, przez tereny zielone.
Odpowiedz
#37
Estonia – Tallin

Schodzimy do dolnego miasta. Teren zielony Harjumäe park z punktem widokowym na kościół św. Jana i Pomnik Zwycięstwa Wojny o Niepodległość (podświetlany krzyż).
[Obrazek: DSC09814.jpg]

Idziemy przez środek centrum – kościół św. Mikołaja, w podziemiach muzeum sztuki. Obok tego kościoła jest informacja turystyczna.
[Obrazek: DSC09817.jpg]

Fajne kamieniczki
[Obrazek: DSC09818.jpg]

Dochodzimy do Placu Ratuszowego
[Obrazek: DSC09822.jpg]

Ratusz, a w nim po lewej Ill Dragon, w którym podają zupę z łosia.
[Obrazek: DSC09969.jpg]

Tutaj już radzę pochodzić w prawo i w lewo, zgubić się w tych uliczkach.

Jest taka uliczka z historią Estonii – od epoki kamienia łupanego do 2300 roku.
[Obrazek: DSC09836.jpg]

Pasaż św. Katarzyny
[Obrazek: DSC09825.jpg]

Srzynki pocztowe
[Obrazek: DSC09828.jpg]

Dziedziniec pomiędzy kościołem św. Katarzyny a Katedrą Św. Piotra i Pawła.
[Obrazek: DSC09833.jpg]

Dom Bractwa Czarnogłowych
[Obrazek: DSC09841.jpg]

i James Bond
[Obrazek: DSC09967.jpg]
Odpowiedz
#38
Dla samego Connery'ego warto. Smile
Odpowiedz
#39
Tallin – trochę z boku centrum

Spacer nad morzem. Miasto leży nad morzem, ale w sumie kiepsko to wygląda. Na wysokości śródmieścia na długości 5 km wszystko jest zagospodarowane przez człowieka: beton, asfalt, urządzenia portowe, przeładunkowe, przystanie dla jachtów. Najbliższa plaża: 3 km na wschód albo 4 km na zachód od centrum. My przeszliśmy się mniej więcej wzdłuż ul. Kalaranna (darmowe parkowanie blisko centrum) – od baszty Fat Margaret do Estonian Maritime Museum.

Na początku na mapie miał to być teren zielony nad morzem, ale niestety poszło to pod zabudowę. Dalej ścieżka asfaltowa i nawiezione kamienie i brudne morze.
[Obrazek: DSC09769.jpg]

Przechodzimy między morzem a byłym więzieniem Patarei (wejście 8 euro). Młodzież z piwkiem i winem.
[Obrazek: DSC09772.jpg]

Na powyższym zdjęciu po lewej znajduje się Linnahall – hala sportowa wybudowana na Igrzyska Olimpijskie w roku 1980. Odbywały się w Moskwie, ale wtedy to był jeden kraj i tutaj w Tallinie odbywały się zawody żeglarskie. Hala jest płaska i wymaga remontu, ale stanowi niezłą ciekawostkę. Hala pełni rolę promenady – od miasta prowadzą na nią szerokie schody, później idzie się po dachu i schodzi się po schodach nad morze.
[Obrazek: DSC09773.jpg]

I dochodzimy do muzeum morskiego: wejście na dwa statki „Suur Tõll” i „Valvas” za 6 euro, a do całego museum 15 euro – jest tu jeszcze okręt podwodny i samoloty i morskie akcesoria.
[Obrazek: DSC09777.jpg]

[Obrazek: DSC09775.jpg]

Przegapiłem coś – na tym nabrzeżu można się załapać się na rejsy po zatoce (minimum 12 euro) oraz popłynąć na wyspę Naissaar (bunkry, latarnia morska, kolejka dla turystów) – lekka wycieczka na jeden dzień.



Spacer po street arcie. Północna część ulicy Telliskivi, 1 km na zachód od centrum. Można się kierować na supermarkety Selver lub Rimi.
Dawne magazyny i bocznice kolejowe. Obecnie:
- street art
- lokale z jedzeniem i piciem (m. In. Siedzimy na fotelach z wagonów tramwajowych lub kolejowych)
- trzypiętrowa hala targowa (spożywka jest droga i jest tez sporo gastronomii)

[Obrazek: DSC09845.jpg]

[Obrazek: DSC09848.jpg]

[Obrazek: DSC09850.jpg]

[Obrazek: DSC09852.jpg]

[Obrazek: DSC09853.jpg]
Odpowiedz
#40
wycieczka na parę godzin

albo z plażowaniem na cały dzień


Jedziemy na zachód od stolicy: Tallin – Rummu – Paldiski – Tallin = 130 km. Pooglądać wybrzeże Estonii.

Na trasie Tallin-Rummu sporo rond przy przejazdach przez małe miejscowości i parę budynków, na które można zwrócic uwagę.
Jedziemy tu:
[Obrazek: DSC09925.jpg]

Rummu – radzieckie więzienie i kamieniołom wapienia, w którym zasuwali więźniowie. Po upadku ZSRR wszystko to padło. Jak odłączono pompy, to napływ wody spowodował powstanie dużego i pięknego jeziora. Pod wodą są budynki, drzewa, pręty i takie nieciekawe rzeczy (dla plażowicza nieciekawe). Ludzie przyjeżdżają tu ponurkować albo na plażę. Ale z tym plażowaniem ostrożnie – od strony północno-zachodniej jest plaża i jakaś gastronomia, ale poza tym odradzam pływanie. Dostęp jest poważnie ograniczony, wszystko jest ogrodzone za pomocą betonowego płotu. Jeden wjazd od strony północno-zachodniej, od głównej drogi; parking i 3 euro za osobę za wstęp. Albo można to objechać od zachodu i południa i tutaj kawałek ogrodzenia się zawalił, więc można za darmo wejść i podziwiać widoki.
[Obrazek: DSC09927.jpg]

Dalej jedziemy na północ na Paldiski. Po prawej jest wojskowe lotnisko, na którym czasem stacjonują polskie F-16. Przed samym miastem odbiliśmy w kierunku morza. Kamienie, brudna woda i śmierdzi.
[Obrazek: DSC09935.jpg]

Przejeżdżamy miasto z południa na północ i zatrzymujemy się pod latarnią albo za latarnią na parkingu. Jest tu kamping, wypożyczalnia rowerów, kawiarnia. Trzeba się przejść wzdłuż morza, pooglądać klify.
[Obrazek: DSC09942.jpg]

Wejście na latarnię 5 euro.
[Obrazek: DSC09944.jpg]

Wracamy do miasta – po lewej na osiedlu cerkiew (ma dopiero 5 lat).
[Obrazek: DSC09951.jpg]

I wracamy do Tallina, a po drodze oglądamy wybrzeże. Wodospad Keila Juga, a obok niego zamek Keila Joa.
[Obrazek: DSC09958.jpg]

Na wybrzeżu są punkty widokowe, oznakowane, z parkingiem, więc trzeba rzucić okiem.
[Obrazek: DSC09960.jpg]

Nieliczne odcinki wybrzeża z piaszczystą plażą. Odbijamy w drogę gruntową (przykładowo RMK Meremõisa telkimisala): parking darmowy, miejsce piknikowe, sporo głazów, niestety śmierdzi i parę kilometrów piachu; były tylko dwie rodziny.
[Obrazek: DSC09953.jpg]

Inne miejsce Vääna rand (Vääna beach) – 25 km do stolicy, więc w weekend może być sporo ludzi. Porądki inne niż u nas. Jest parę zjazdów, płatne parkowanie (trzeba wysłać SMS na jakiś numer, nie wiem, jak to zadziała na zagranicznym numerze). Poza tym wszystko ogrodzone. Ludzie wychodzą z ośrodków wypoczynkowych, więc otwierają i zamykają bramkę na klucz. We wschodniej części trochę głazów, poza tym 2 km piachu, wydmy jak u nas, parędziesiat osób na plaży.
[Obrazek: DSC09963.jpg]

[Obrazek: DSC09966.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości