Forum Bulgaricus

Pełna wersja: Izrael - Jerozolima
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Trzeba polecieć do tego kraju. Na pewno warto!
I nie przejmujcie się opiniami, że jest drogo.

Dopóki są tanie bilety, to wykorzystajmy okazję. Z kilku miast Polski można polecieć do Tel Awiwu (LOT, Ryanair, Wizzair) – trzeba szukać biletów za 300 zł z bagażem podręcznym, a czasem trafi się taniej.

2 dni: Jerozolima i Betlejem,
3 dni: dokończenie Jerozolimy lub Tel Awiw,
Na dłużej – macie problem. Trzeba podjąć decyzję – jedziemy na południe Morze Martwe i pustynia Negew lub na północ Ziemia Święta i miasta nad Morzem Śródziemnym.

Duże miasta chyba zawsze wychodzą najtaniej, bo dużo zobaczymy na własnych nogach i czasem wrócimy tramwajem lub autobusem za 6 zł. Do tego w dużym mieście jest konkurencja, więc mamy drogie i tanie knajpy.
Wyjazd do innych miast zaczyna kosztować, bo dochodzi transport (autobus, pociąg lub wynajęcie samochodu), a to wszystko kosztuje. Dużą atrakcją Izraela jest kilkadziesiąt rezerwatów (przyrodnicze i archeologiczne), a tu wejścia kosztują prawie wszędzie 29 zł i kasa leci. Można kupić kartę, dzięki której zejdziemy do 20 zł. Albo skupić się na miastach, gdzie jest sporo zwiedzania „z ulicy”.
Jak to jest z cenami?

Noclegi kosztują minimum 100 zł od osoby i to trzeba brać (niestety dla ludzi przyzwyczajonych do bałkańskich cen). Najważniejsza jest lokalizacja, bo w Jerozolimie prawie wszystko robimy na piechotę. Najlepiej mieszkać po północnej stronie Starego Miasta, czyli w dzielnicy arabskiej Abo pomiędzy Starym Miastem a targiem Yehuda Market.

Oczywiście w necie jest sporo informacji o cenach, więc szczegóły sobie sprawdzicie. Jest drożej niż za zachodzie i jakoś to trzeba rozgryźć.

Po pierwsze zabieramy na maksa żarcie z Polski na śniadania i kolacje. Picia nie zabierzemy i wtedy zderzamy się z cenami 1,5 l za 10 zł (mineralna albo kolorowe picie). Tutaj turysta ma pecha, bo jest w centrum, gdzie zawsze jest drożej albo turysta jest w miejscach turystycznych, gdzie zawsze jest drożej. I co z tym zrobić?

W sklepach arabskich generalnie nie ma podanych cen, więc sprzedawca może zaśpiewać 7 lub 12 zł za to samo. W sklepach żydowskich przeważnie są ceny i pojawiają się oferty „kupisz więcej, będzie taniej”.

Przykładowo – ile kosztuje puszka coli?
- 5 zł w sklepie,
- 10 zł za 3 sztuki (wychodzi 3,33 zł za jedną)
- 12 zł za sześciopak w hipermarkecie (wychodzi 2 zł za jedną)
- 7 zł nad Morzem Martwym

Czyli puszka wychodzi za 2-7 zł.

Więc szukamy takich ofert „3 piwa za 15”, itd. Wyraźnie taniej wychodzi w hipermarketach – mają w nazwie Mall, bo tutaj jest mnóstwo takich ofert:
- 6 dużych butelek mineralnej za 20 zł,
- 10 czekolad za 36 zł (normalnie czekolada kosztuje 7).
Można też kupić pojedyncze picie za 5 zł, a nie za 10, jak w normalnym sklepie. Ludzie w takich sklepach mają pełne wózki.

Nie do końca jest to oferta dla turysty, bo nie potrzebujemy tak dużych zakupów na 3 dni. Poza tym hipermarkety są poza terenami turystycznymi, więc ciężko je znaleźć. Jednak jeżeli przyjeżdżamy na dłużej, to wtedy najpierw wypożyczamy samochód, jedziemy do Malla i robimy poważne zakupy.

W Jerozolimie najtaniej jest w dzielnicy ortodoksyjnych Żydów Me’a Sze’arim (4 zł za kilogram mandarynek a nie 6 zł) oraz w dzielnicy arabskiej, czyli na północ od Starego Miasta, ale trzeba oddalić się od murów. Po prostu przy okazji zwiedzania Me’a Sze’arim lub Betlejem trzeba zrobić zakupy.
Gastronomia

Wchodzimy do restauracji, siadamy, zamawiamy i czekamy – tutaj spaghetti kosztuje 50 zł, a cała reszta jest droższa. Więc chyba odpuścimy sobie takie przybytki. Obiadki załatwimy za pomocą falafela i szawarmy, bo i tak trzeba spróbować ich kuchni.
Falafel kosztuje u Arabów 15-20, u Żydów 30, a na pustyni 49 zł (brak konkurencji). W lokalach arabskich jest wyraźnie taniej. Poza tym możemy popchać pizzą 40-50 zł za dwóch. Wiem, że to wyraźnie drożej niż u nas, ale jeszcze jest do przyjęcia.

Mogę polecić w Jerozolimie „King of Falafel and Shoarma” przy Bramie Damasceńskiej. Wychodzimy z bramy prosto i trochę na lewo. Po lewej jest dworzec dla autobusów, a po prawej ściana z handlem, żarciem i tutaj jest Palm Hostel. O lokalu – naprawdę są królami! Mają duże obroty, jest tu dużo miejscowych i turystów. Za 3 osoby płaciliśmy 80 zł. Chyba wszędzie w dzielnicy arabskiej było drożej.

Mogę polecić w Tel Awiwie „Oh Mama coś tam…” na południowym końcu Carmel Market. Też dużo miejscowych i turystów – bardzo duży wybór, obiad kosztował 105 zł za trzech.

Puszka coli w gastronomii 5-10 zł.
Kawa 10 zł, minimum 6 zł.
W jakim miesiącu byłeś w Izraelu? Jeśli to była zima to jaka była pogoda.
Bo ja wstępnie wymyśliłem sobie ferie. Ale w 2019 u nas wypadają w styczniu i obawiam się, że nie będzie tak ciepło jak bym chciał (czyli tak +18-20st.)
Ventos - byliśmy w lutym 15-19. W Jerozolimie temp. jednego dnia było dość zimno 9stC a innego dnia 15st.C. Natomiast w Eilat było 25st.C.
Rozbieżność temperatur jest dość duża. W Eilacie co niektórzy pływali w morzu.
Dla nas trzy czy cztery dni nawet pięć to za mało. Sama Jerozolima na spokojnie to dwa pełne dni a chcąc pozaglądać tu i tam wejść na tarasy zobaczyć zapalanie świec pod ścianą płaczu wjechać na wzgórze Oliwne idąc w dół zajrzeć do kościoła Ojcze Nasz, wcześniej do kaplicy wniebowstąpienia przejść na tarasy widokowe, zejść na olbrzymi cmentarz żydowski, wejść do ogrodu Getsenami i kościoła Wszystkich Narodów, kościół Pan Zapłakał, cerkiew, grota pojmania, Kościół grobu Najświętszej Maryi Panny jeszcze groby Zachariasza i Absaloma. Stara Jerozolima z murami i wszystkimi bramami, samo wejście na mury dwie trasy, droga krzyżowa, Bazylika Grobu Pańskiego, Cytadela Dawida, Cardo z odkopaną główną ulicą starożytnej Jerozolimy. Jeszcze poza murami miasto Dawida oraz Wieczernik, wzgórze świątynne. Dopasować godziny wejść i trzy dni to o wiele za mało. Jeszcze jest stara stacja kolejowa, ogrody i Mahane Yehuda.
Jeszcze sporo można dodać.
Gdzie Betlejem, morze Martwe i kąpiel bo jak być to co nie korzystać? Jeszcze Eilat z rafami i przepięknymi widokami, pustynia, Timna park, Red Canion, Nazaret, Tel Aviv i jeszcze można wymieniać.
Tylko przy planowaniu należy pamiętać o szabacie.
Ceny tak jak pisze wkrak dosyć drogo, kwestia budżetu jedni biorą jedzenie ze sobą i tylko spróbują specjałów parę razy, inni nie patrzą na ceny.
Byłem i pewnikiem wrócę tam.
Ventosa - byłem w lutym i było 15 stopni, ale w Jerozolimie może być 5-15, bo miasto jest wyżej położone. Tak jak u nas w lutym "-10 albo +10". Problematyczna sprawa to deszcz, który akurat w styczniu i lutym może wystąpić. Przez tydzień padało dwa razy, akurat w nocy.
Dzięki za odpowiedzi. Przymierzam się do króciutkiego wypadu, prawdopodobnie od soboty do wtorku (tak jak lata Ryanair).
Wiem, że nie zobaczę tego wszystkiego ale coś liznę.
Pustynia i Morze Martwe to priorytet. Jeśli macie jakieś praktyczne informacje o tych dwóch miejscach to piszcie śmiało. O Jerozolimie itp.śledzę wpisy Myszy, więc sporo już wiem.
Myślę o wypożyczeniu auta, choć słyszałem już na ten temat różne opinie, jak np. że trzeba mieć nawet 2-3000$ depozytu na karcie.
ventosa na fejsie masz Wakacje w Izraelu - tam znajdziesz wszystko, a nawet więcej
dzięki, to już nie zaśmiecam
Zaśmiecaj jak najbardziej.
Nie sądzę, żeby na fejsie była strona, na której jest wszystko, a nawet więcej. A istnieje dopiero pół roku.
Indywidualne strony podróżników zawierają więcej informacji, bo przeważnie są bardziej konkretne.

A w Twoim przypadku: rozumiem, że lecisz Kraków -Tel Awiw. Wychodzisz tam z lotniska o 16-tej w sobotę, a wracasz we wtorek o 19-tej. Trzy doby - jest to akurat czas na Jerozolimę i Betlejem albo Morze Martwe i pustynię Negew.
Stron: 1 2 3