Tu pojawi się krótka wzmianka o mieście, które jest turystycznie nieznane. Jadąc do Albanii, prawie zawsze jedziemy przez Skopje i Ochrydę lub autostradami przez Macedonię i Grecję. Niektórzy zaliczają rzymskie ruiny Heraclea obok Bitoli, a później pewnie zasuwają obwodnicą Prilepu i omijają to miasto. Warto tu zajrzeć - godzina na centrum plus obiad plus ponad godzinę na ruiny na górce w północnej części miasta. Jest tu też trochę noclegów.
PS. No i jest post nr 400 na forum (no ... niezbyt ambitny...)
Bułgaria i Macedonia od niedawna są w bardzo dobre relacij.
Co jeszcze bardzo będzie wspierać kontakty i ulatwialo podróż.
Oczekujeme do 3 mies. zlikwidować pieronski drogi rouming.
Otwarcie nowe przejscia, polączenie kolejowe Sofia-Skopje i t.d.
Ja, jak się okazało "starą drogę" do Prilep, zapamiętam do końca życia. Dobrze, że dostałem szansę żeby zapamiętać
Ale spokojnie, tamtędy już nikt nie jeździ, więc nie mam o czym ostrzegać
Popieram pomysł wkraka aby zajrzeć do Prilepu a nawet dodam, że warto zajechać do bliskiego Varos (prawie przedmieście). Jest tam kilka bizantyjskich kościołów z XIII – XV w. w tym jeden piętrowy cały w środku we freskach.
(01-12-2017,20:10:16)wolffer napisał(a): [ -> ]......., tamtędy już nikt nie jeździ, więc nie mam o czym ostrzegać
tylko mała poprawka, żeby mnie źle nie zrozumiano, chodziło mi o drogę, nie o Prilep, który warto zobaczyć. Droga z Wełes do Prilep (którą wskazują jeszcze nawigacje), a dokładnie kilka kilometrów za Izvor, to właściwie dno starego strumyka prowadzącego przez góry. Widać parę śladów po zniszczonych miskach olejowych. Mimo to dalej oznaczona na mapach jako przejezdna. Wełes tez warte zobaczenia. Dobra, znikam, bo przez Prilep, to właściwie przemknąłem
Spod pomnika króla Marka idziemy prosto – mnóstwo tu handlu w sklepach i na chodnikach.
Jak wejdziemy w głąb tej ulicy, to natrafimy na dużo restauracji i można zjeść oryginalne potrawy.
Po lewej łaźnie w stanie kiepskim – zdjęcie zrobione ponad blaszanym parkanem, bo coś tu zaczęli robić.
Po prawej skwer z wieżą zegarową z połowy XIX wieku.
Za nią resztki meczetu, a po prawej od niego niezły bazar.
Marko’s Towers
Jest coś takiego na skraju miasta. Pytaliśmy, jak tam dojechać, ale ludzie w centrum nie wiedzieli. W końcu skojarzyłem ten pomnik z królem Markiem i się dogadałem: Marko’s Towers to Markovi Kuli, czyli Wieże Króla Marka, czyli twierdza na obrzeżach miasta (w dzielnicy Varosh). Jedziemy na Makedonski Brod (Kiczewo), na wcześniejszym planie miasta na północ od czerwonego deptaka. Droga prowadząca do twierdzy też ma nazwę Marko’s Towers Road – angielska nazwa ulicy w Macedonii! Jak skończy się zabudowa po lewej stronie wylotowej drogi, to będzie uniwersytet, stacja benzynowa i odbijamy w prawo. Po chwili samochód trzeba zostawić i pozostaje 2 km na piechotę.
Sporo osób zajmuje się uprawą tytoniu.
słonik
z twierdzy niewiele zostało
fajne krajobrazy
resztki twierdzy
widok na miasto
Rondo na południe od centrum.
Tutaj skręcamy w prawo i za rzeką w lewo i mamy obwodnicę w kierunku północnym.
Jadąc w kierunku autostrady Serbia-Grecja (i Stobi) mamy widokową drogę, a przy niej jest niezły „market”: owoce, warzywa i przetwory przeróżnego sortu: wino, soki, ajwar, dżemy, itd.
Czekamy aż coś dopiszecie o okolicy.