02-07-2018,10:09:25
Czytałem ten artykuł wczoraj. Powódź dotyczyła terenu na północny wschód od Braszowa, choć nie jest powiedziane, że gdzie indziej nie leje. Jechałem w czasie powodzi w 2005 roku, a raczej pomiędzy powodziami. Mieli ich wtedy 4 w roku. Nasza trasa miała przebiegać przez Ukrainę. W sumie tamtędy wróciliśmy, bo w pierwszą stronę nie było szans przejechać.
Wówczas zwróciłem się o pomoc do ambasady polskiej w Bukareszcie. Człowiek, z którym rozmawiałem, po lekturze informacji że strony internetowej zarządu dróg rumuńskich wskazał mi jedyną wtedy przejezdną drogę w stronę Bułgarii.
Ale myślę, że w tym roku takich niespodzianek nie ma.
Wówczas zwróciłem się o pomoc do ambasady polskiej w Bukareszcie. Człowiek, z którym rozmawiałem, po lekturze informacji że strony internetowej zarządu dróg rumuńskich wskazał mi jedyną wtedy przejezdną drogę w stronę Bułgarii.
Ale myślę, że w tym roku takich niespodzianek nie ma.