Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Hristo Botev - wzór patrioty.
#1
Ten tekst miałem tu wrzucić w bliżej nieokreślonej przyszłości, ale na prośbę Frytowskiego i przy tak podniosłej rocznicy, będzie dzisiaj. Zapraszam do zapoznania się z życiorysem niezwykłego człowieka. Przyjemnej lektury Smile

[Obrazek: l_1511303882fdcc1tumblr_mgbi0xbmSY1rc.jpg]
„Tylko ten, kto jest wolny, tylko ten może nazywać się człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu.”

Przeżył raptem dwadzieścia osiem lat. Życiorysu starczyłoby na kilku. Poeta, satyryk, dziennikarz, wydawca i co najważniejsze, wielki patriota i rewolucjonista. Niespokojny duch, niepokorny charakter, człowiek z wizją, wierny swoim ideałom do samego końca. Bezgranicznie oddany Ojczyźnie, za którą zginie z bronią w ręku. Hristo Botiov Petkov, zapamiętany przez historię jako Hristo Botev, przychodzi na świat 6 stycznia 1848 roku w miejscowości Kalofer jako pierwszy z dziewięcioosobowego rodzeństwa.
Ojciec, Botio Petkov (1815 – 1869) jest nauczycielem i działaczem społecznooświatowym. Matka, Ivanka Boteva (1823 – 1911) pochodzi ze skromnej, lecz bardzo tradycyjnej rodziny (będzie karmić chłonną wyobraźnię Hristo pieśniami i opowieściami o dzielnych Hajdukach).
Mieszkają skromnie, w jednym z pomieszczeń szkoły, w której uczy Botio. Dopiero po wybudowaniu nowej szkoły przeprowadzają się do wynajętego domu (dom ten, zniszczony w czasie wojny rosyjsko – tureckiej 1877 – 1878, a odbudowany w latach 40tych XX wieku, jest obecnie Muzeum Narodowym „Hristo Botev” – Национален музей „Христо Ботев” ). Tam spędza pierwsze lata swojego życia.
W 1854 roku w efekcie konfliktu Botio z władzami gminnymi, przeprowadzają się do miejscowości Karlovo gdzie podejmuje pracę nauczyciela. Młody Hristo rusza do szkoły by uczyć się pod czujnym okiem ojca. W 1858 roku Botio znów wdaje się w awanturę z władzami i rodzina wraca do Kalofer.
Już od 1857 roku ojciec różnymi kanałami próbuje wysłać Boteva do szkoły w Rosji. Udaje się to w 1863 roku i 14 listopada tego roku Hristo Botev melduje się w Odessie. Rozpoczyna naukę w Drugim Gimnazjum jako wolny słuchacz (nie był wystarczająco przygotowany by być regularnym uczniem). Mieszka w szkolnej stancji wraz z kilkoma rodakami.
Zaczyna się ujawniać niepokorność młodego Hristo. Buntuje się przeciwko szkolnej dyscyplinie, karom nakładanym przez nauczycieli, także fizycznym. Wdaje się w bijatyki z uczniami, a belfrów traktuje protekcjonalnie. Opuszcza stancję, zaniedbuje szkołę i traci kontakt z bułgarską społecznością w Odessie (która, bądźmy szczerzy, też nie pała do niego szczególną miłością). No, może nie zupełnie traci kontakt ale mocno ogranicza.
Nie jest zbyt częstym gościem w swojej szkole, natomiast bardzo dużo czasu spędza w bibliotekach. Najczęściej w bułgarskiej bibliotece „Juri Venelin”. Czyta dzieła pisarzy rosyjskich, pomaga w tłumaczeniu bułgarskich pieśni ludowych. Według świadka, w 1864 roku Botev pracuje nad swym pierwszym wierszem „Mojej Matce” („Майце си”). Nie wiadomo jednak do końca czy to prawda, wiersz zostanie opublikowany dopiero w 1867 roku.
W 1865 roku Botev zostaje usunięty ze szkoły z powodu „zaniedbań”. Traci stypendium i dostaje jednorazową wypłatę na podróż powrotną do Bułgarii. Postanawia jednak zostać w Odessie. Utrzymuje się z prywatnych lekcji, nawiązuje też bliskie kontakty z polskimi emigrantami (uczestnikami Powstania Styczniowego). Udaje mu się też zapisać na wydział historyczno–filologiczny na Uniwersytecie Narodowym jako wolny słuchacz.
W 1866 Botev zostaje wysłany do zamieszkałej przez licznych Bułgarów wsi Zadunaievo w Besarabii. Ma tam być nauczycielem. Nie trwa to jednak długo, po kilku miesiącach otrzymuje wiadomość o pogarszającym się stanie zdrowia ojca i postanawia wrócić do rodzinnego Kalofer.

[Obrazek: 1511304e71f6ae0botev.jpg]

Jest rok 1867 i Hristo Botev przejmuje obowiązki ojca w szkole w Kalofer. Wspomniany wcześniej wiersz „Mojej Matce” ukazuje się drukiem 15 kwietnia w gazecie „Gajda” (Гайда) wydawanej przez Petko Slaveikova.
Ważną datą jest 11 maja, dzień Świętych Cyryla i Metodego. Hristo Botev wygłasza publiczne przemówienie, w którym krytykuje umiarkowanie ruchów narodowowyzwoleńczych, ukierunkowanych w tym czasie głównie w stronę stworzenia niezależnej Cerkwi Prawosławnej. Otwarcie wzywa do walki o wolność.
Latem 1867 roku stan ojca się poprawia i po raz drugi postanawia on wysłać Boteva do Odessy, by syn dokończył edukację. Hristo ma jednak nieco inne plany i zatrzymuje się w Rumunii. W miejscowości Giurgievo poznaje bułgarskich uchodźców – wygnańców. Między innymi Hadżi Dimitra i członków zbrojnych czet dowodzonych przez Panajota Hitova i Filipa Totiu.  
9 października 1867 w Bukareszcie umiera wielki działacz niepodległościowy i wspaniały patriota Giorgi Rakovski. Hristo Botev wraz z grupą z Giurgievo wyrusza na jego pogrzeb, który ma miejsce 12 października tego roku.
W Bukareszcie Hristo Botev zostaje bez środków do życia. Zwraca się po pomoc do Giorgiego Atanasowicza i organizacji „Dobrodetelna Druzina”. Zapewniają mu oni pomoc finansową i środki na kontynuowanie podróży do Odessy. Jednak tam nie dociera i zatrzymuje się w mieście Braila we wschodniej Rumunii. Jest grudzień 1867 roku.  
W Braili Botev podejmuje pracę zecera u pochodzącego z Kalofer Dimitra Panichkova, właściciela zakładu, który wydaje gazetę „Dunavska Zora” (Дунавска зора). W gazecie tej, w styczniu 1868 roku ukazuje się drukiem jego drugi wiersz „Memu Bratu” (Към брата си).
W początkach roku 1868 w Braili zbiera się pokaźna grupa Bułgarów, uchodźców – wygnańców. Gotowi są przeniknąć do Bułgarii formując kilka zbrojnych czet. Powstaje między innymi Czeta Hadżiego Dimitra i Stefana Karadży (ta Czeta wejdzie na terytorium Bułgarii próbując wzniecić ogólnonarodowe powstanie. Ich szlak bojowy znaczyć będą liczne potyczki i bitwy z przeważającymi wojskami Turków. Skończy się on 18 czerwca 1868 roku, Hadżi Dimitar padnie w boju, a Stefan Karadża umrze w więzieniu w wyniku poniesionych ran). Botev wstępuje zaś do Czety Żeljo Vojevody i dostaje funkcję pisarza.

Wiosną roku 1868 Botev bierze udział w przedstawieniach teatralnych organizowanych przez Dobri Vojnikova, właściciela „Dunavskiej Zory”. Jedno z tych przedstawień kończy się bijatyką z Turkami w miejskim parku i Botev przez kilka miesięcy musi się ukrywać przed policją. W czerwcu wraz z Żeljo Vojevodą jadą do Odessy by pozyskać środki na uzbrojenie czety. Wyprawa kończy się fiaskiem, a sam Żeljo zostaje zatrzymany przez władze rumuńskie. Tym samym czeta się rozpada nie postawiwszy stopy na bułgarskiej ziemi i nie oddawszy nawet strzału w imię wyzwolenia ojczyzny.  

We wrześniu 1868 roku wraz z trupą Vojnikova, Botev jedzie do Bukaresztu. Planuje tam pozostać by umknąć poszukującej go policji. Chciałby podjąć pracę nauczyciela, lecz ze względu na niedostateczną znajomość języka rumuńskiego pomysł nie wchodzi w fazę realizacji. Botev zapisuje się do szkoły medycznej ale po miesiącu rezygnuje z nauki. Znów zostaje bez środków na utrzymanie i postanawia wrócić do Bułgarii. Brak funduszy niweczy również ten pomysł. Udaje mu się zdobyć ograniczoną pomoc finansową dzięki wsparciu bułgarskiego handlowca, Hristo Giorgijeva. Giorgijev uważa, że Botev nadaje się jedynie do pracy nauczyciela. W styczniu 1869 roku Botev próbuje pozyskać środki na uruchomienie szkoły bułgarskiej w Bukareszcie, jednak tamtejsze ministerstwo oświaty odmawia i projekt upada.

W lutym 1869 dostaje pracę nauczyciela w rumuńskiej Aleksandrii, jednak trwa to krótko. Bardzo szybko popada w konflikt z miejscowymi, zamożnymi Bułgarami, zarzucając im brak patriotyzmu. W Aleksandrii pozostaje do sierpnia, kiedy to zostaje wysłany do miasta Izmail w Besarabii. Uczy tam języka bułgarskiego w rumuńskiej szkole. W tym czasie współpracuje też z redakcjami bukaresztańskich gazet – satyrycznym „Typan” (Тъпан) oraz „Svoboda” (Cвобода) Lubena Karavelova. Latem 1870 roku publikuje w Svobodzie swoje wiersze „Elegia” (Елегия) i „Podział” (org. „Делба”).

Wiosną 1871 roku władze gminne rezygnują z usług Boteva i wyrusza on z powrotem do Braili. Tam, wraz z Dimitrem Panichkovem zaczyna wydawać gazetę „Słowo bułgarskich emigrantów” (Дума на българските емигранти). Mottem gazety jest hasło „Prawda jest święta, wolność jest słodka” . Wychodzi pięć numerów, a najważniejsze teksty są autorstwa Boteva. W „Słowie” ukazują się też jego kolejne wiersze. Latem Botev zapada na tyfus, choroba pochłania resztki środków finansowych i panowie są zmuszeni zamknąć gazetę.
Skąpe są informacje na temat jego życia z końca 1871 i początku 1872. Wiemy, że podtrzymuje bliskie kontakty z rosyjskimi socjalistami. Wraz z jednym z nich, Dimitrem Meletinem próbuje wyłudzić pieniądze od bułgarskiego bogacza. Zaliczają jednak wpadkę i uciekają do miejscowości Galac. Tam, w nieco większej grupie organizują kilka napadów na bogatych handlarzy, a nawet próbują podrabiać pieniądze. W kwietniu zostaje aresztowany. W jego mieszkaniu policja znajduje literaturę anarchistyczną i zostaje oskarżony o propagowanie radykalnych poglądów politycznych. Z więzienia wychodzi w lipcu lub sierpniu po pisemnej gwarancji sygnowanej przez Lubena Karavelova i Dimitra Cenovicha, a wysłanej pod naciskiem Vasila Levskiego.

Po uwolnieniu osiada w Bukareszcie i dostaje pracę korektora w „Svobodzie” Karavelova, przemianowanej z resztą po krótkim czasie na „Nezavisimost” (Niepodległość - Независимост”).
Wiosną 1873 roku nadzoruje wydawanie satyrycznego pisma „Budilnik” (Будилник), w którym publikuje felietony oraz wiersze. W tym samym czasie zajmuje się też tłumaczeniem rosyjskiego podręcznika do arytmetyki. Wplata jednak w niego polityczne komentarze i nakład zostaje zniszczony.
W drugiej połowie 1873 roku, na łamach „Nezavisimost” publikuje jedne ze swoich najsłynniejszych wierszy. Między innymi „Hadżi Dimitar”, 11 sierpnia, w piątą rocznicę śmierci Hadżiego. Tłumaczy też książkę rosyjskiego oficera „Bułgaria a sprawa wschodnia” (Източният въпрос и България).

Wiosną 1874 roku Botev dostaje pracę nauczyciela w bułgarskiej szkole w Bukareszcie. W tym czasie zamieszkuje z nim młodszy brat Stefan,  poznaje też swoją przyszłą żonę Venetę Vezirevą. Według wielu świadków między Botevem a Karavelovem dochodzi do licznych sporów, jednak nie ma to wpływu na kolejne publikacje ukazujące się w „Nezavisimost”.    

Latem 1874 roku Hristo Botev aktywnie włącza się w prace BCRK. Uczestniczy w powszechnym zebraniu 21 – 22 sierpnia i zostaje wybrany na członka pięcioosobowej komisji a następnie obejmuje funkcję sekretarza. Dochodzi do spotkania Boteva i Karavelova z rosyjskim historykiem Dimitiim Ilovaiskim, który wzywa ich do zaprzestania krytyki pod adresem Rosji. Informuje ich o planowanej wojnie przeciw Turcji a jednym z celów tejże ma być wyzwolenie Bułgarii.

Jesienią Botev rezygnuje z nauczania by poświęcić się całkowicie działalności patriotycznej. Karavelov w tym czasie rezygnuje z wydawania „Nezavisimosti” zostawiając drukarnię Botevovi. Ten z kolei zaczyna wydawać gazetę „Zname” (Знаме) będącą ideowym środkiem przekazu BCRK. W roku 1875 dochodzi do publicznego konfilktu między Botevem a Karavelovem, po konfiskacie nakładu „Zname” za długi. Panowie wymieniają się „uprzejmościami” w prasie i w korespondencji co wywołuje falę niepewności w środowisku emigracyjnym i wątpliwości w efektywne działania BCRK.

Latem 1875 Karavelov zostaje odsunięty od pracy w BCRK przy aktywnym udziale Boteva. Czasy są niespokojne, zostaje podjęta decyzja o wznieceniu powstania w możliwie naj krótszym czasie, tak, by wykorzystać kryzys w Imperium Osmańskim. BCRK wysyła Boteva do Rosji by zebrał broń, pieniądze i ochotników wśród miejscowej emigracji. 23 sierpnia wyrusza do Kiszyniowa, Odessy i Nikolaieva.
Co do efektów jego misji świadectwa są sprzeczne, jednak wiele wskazuje na sceptyczne podejście do jego pracy. Głównie ze względu na brak zgody ze strony Rosji na powstanie. Wymiernym efektem jest przekonanie i sprowadzenie Filipa Totiu do Rumunii. Ma on zająć się organizowaniem ochotników w zbrojne czety.

Po powrocie do Bukaresztu, wśród miejscowej emigracji rozchodzą się głosy jakoby Botev miał przysposobić sobie część zebranych środków. 30 września opuszcza szeregi BCRK, kończy też wydawanie „Zname”. Nie traci jednak kontaktów z rewolucjonistami. Ważnym wydarzeniem jest publikacja wiersza „Powieszenie Vasila Levskiego” (Обесването на Васил Левски) we wrześniu 1875.

[Obrazek: l_151130663d0c98cbotev_zagl.jpg]

Działalność BCRK zamiera jesienią 1875 roku po nieudanych próbach przerzucenia czet na teren Bułgarii. W początkach roku 1876 w Giurgievo formuje się nowa grupa – Giurgievski komitet rewolucyjny (Гюргевският революционен комитет), który ma się zająć przygotowaniami do Powstania Kwietniowego. Komitet izoluje się od większości byłych działaczy BCRK, w tym Boteva. Plan Powstania przewiduje podział Bułgarii na cztery okręgi rewolucyjne. Zryw ma nastąpić wewnątrz kraju (już Levski przekonywał, że to jedyna, słuszna metoda) a powstańców mają wesprzeć czety przerzucane z Rumunii. Jedna z nich ma wesprzeć okręg Vracy a na jej czele miałby stanąć Panajot Hitov. W kwietniu staję się jasne, że to nie dojdzie do skutku i przedstawiciele Okręgu vrachanskiego spotykają się z Botevem. Ten proponuje im objęcie dowództwa w czecie. Po uzyskaniu aprobaty, 20 kwietnia wyrusza do Kiszyniowa i Odessy by zebrać ochotników i pieniądze niezbędne do walki. Wraca do Bukaresztu pierwszego maja. W tym samym czasie, w okolicach Koprivshticy walki już trwają i do Giurgievo napływają prośby o możliwie szybką pomoc. Plan zakłada przerzucenie sił 11 maja ale w związku z apelami z okręgu, akcję przyspieszono i ustalono datę 5 maja. Jednym z punktów akcji jest porwanie parowca „Radetzki” by tym samym zyskać rozgłos na arenie międzynarodowej. W wyniku wielu logistycznych problemów transport się opóźnia i dopiero 16 maja Botev wraz z częścią swych ludzi okrętuje się na Radetzkim. Zbierając z kilku miejscowości pozostałych członków czety, 17 maja wojsko stawia stopę na bułgarskiej ziemi nieopodal miejscowości Kozloduj.  18 maja, około 20 kilometrów od Vracy napotykają silny oddział turecki, po ciężkich walkach muszą się wycofać. Cały 19 maja to odpieranie ataków wojsk tureckich, dodatkowo do Vracy zostaje wprowadzony bardzo silny garnizon by zapobiec ewentualnemu powstaniu.

Nocą Czeta wchodzi w Starą Planinę by się przegrupować i odpocząć. Jednak zostają odkryci i około północy wybuchają walki. Trwają one cały następny dzień a siły osmańskie są wciąż wzmacniane posiłkami z Vracy. Gdy walki powoli zamierają słychać pojedynczy wystrzał i Botev pada trafiony w pierś. Umiera na miejscu. Turcy ucinają głowę Hristo Boteva i wystawiają na widok publiczny na placu we Vracy, placu, który dziś nosi jego imię.
Z 208 członków czety, niepodległej Bułgarii doczekało siedemdziesięciu sześciu.

Tak kończy się historia tego dzielnego patrioty, było to 20 maja 1876 roku (po zmianie kalendarza na gregoriański, za datę jego śmierci uznaje się 1 czerwca. Dzień Hristo Boteva jest natomiast obchodzony 2 czerwca poprzez uwzględnienie roku przestępnego)    

[Obrazek: 15113070c019623128.jpg]

I na koniec jedna z ważniejszych myśli Boteva
„Kto polegnie w boju o wolność, ten nie umiera”
„Тоз, който падне в бой за свобода, той не умира”


mastika_fan
Odpowiedz
#2
Tak, tak.. 2 czerwca, - to w BG jest święto poległych za wolność, czy tam ojczyznę, nie pomnę nazwy.
Pamiętam, 2 czerwca 2013 roku, piłem z Bułgarami w jednej z sozopolskich knajp i gadaliśmy o tym. Smile

Pzdr
Marek
Odpowiedz
#3
Gdzieś miałem tłumaczenie listu Anglika mieszkającego w Bułgarii (Bateniki wrzucał oryginał na stare forum), w którym opisywał swoje odczucia w dniu tego święta Smile Wrzucę jak znajdę.
Odpowiedz
#4
O. mam. Smile

„Witaj przyjacielu… Od dawna prosisz mnie, bym opowiedział ci o Bułgarii.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem jak o godzinie 12:00, drugiego czerwca zawyły wszystkie przeciwlotnicze, przeciwpożarowe i zakładowe syreny w stolicy… bardzo się przestraszyłem. „Wojna” pomyślałem w ułamku sekundy, i zacząłem się rozglądać za jakimś ukryciem. I w następnej chwili zobaczyłem coś wielce zaskakującego: wszystko stanęło! Nie żartuję przyjacielu, w milionowej stolicy (a jak się później dowiedziałem, w całym kraju) zatrzymał się cały ruch – samochody, transport miejski, ludzie na ulicach i za oknami swoich miejsc pracy, uczniowie, którzy jeszcze przed chwilą ganiali za piłką… Zrobiło się niesamowicie cicho. Zapewniam cię przyjacielu, Sofia jest jedyną stolicą na świecie, gdzie raz do roku możesz usłyszeć… taką ciszę… I tylko dźwięk syren.

Po trzech minutach, kiedy wszystko wróciło do normy, przypomniałem sobie, że opowiadali mi o jakimś ichnim bohaterze Hristo Botevie – poecie i rewolucjoniście, który w asyście swoich nieukończonych 30 lat i podnieceniu epoką awanturnictwa, powiódł na pewną śmierć grupę podobnych mu poszukiwaczy ostrych wrażeń, zjednoczonych mglistą wizją „wolności ojczyzny”… Wszyscy emigranci z Rumunii, porwali austriacki statek, zmusili kapitana by wysadził ich na bułgarskim brzegu i po kilku dniach walk, oczywiście, zostali zupełnie rozbici przez regularną i uzbrojoną po zęby armię turecką… Tego dnia, drugiego czerwca zginął sam Botev (według niepotwierdzonych danych – od „przyjacielskiego” naboju). Krótko mówiąc, taka jest historia. Słyszałem ją, ale mówiąc wprost, nie byłem zbytnio pod wrażeniem – historyjka przygodowa… Awanturnictwo z odrobiną braku odpowiedzialności. Tak myślałem do chwili, w której drugiego czerwca znalazłem się w epicentrum tej mrożącej ciszy i bezruchu…

Od wtedy czekam na ten dzień by się przekonać czy to się powtórzy, czy będzie tak samo. Czy ktoś z młodych nie zastanowi się czy i w ogóle po co się zatrzymywać… Już wiele lat mieszkam w Bułgarii, na moich oczach zmieniło się wiele rzeczy. Ale te trzy minuty mają miejsce rok rocznie… Drugi czerwca zastawał mnie w dużych miastach Bułgarii i w małej, górskiej wiosce, w której mieszkam. Ale obrazek jest wszędzie taki sam. Ludzie zatrzymują się by pomilczeć, pomyśleć o powstaniu pewnego awanturnika, który nie dożył nawet wieku chrystusowego, by mu się pokłonić, być może osądzić – ale tak czy inaczej, przez te trzy minuty myśli siedmiu milionów Bułgarów koncentrują się na jednym, i to jedno, koniec końców, to ich kraj – Bułgaria. A co się tyczy mnie, obcokrajowca… Ja, przez te trzy minuty przeważnie odczuwam haniebną zawiść. Tak, zazdroszczę – całemu bułgarskiemu narodowi i każdemu Bułgarowi z osobna.”
Odpowiedz
#5
kurde... byłem 2VI w sofii ale nie mogę sobie przypomineć czy coś wtedy wyło. na pewno tydzień wcześniej na 24V był ful wypas, ale żeby jakoś specjalnie 2VI obchodzili, serio nie pamiętam...
Odpowiedz
#6
Dziś obchodzimy Dzień Boteva.
Odpowiedz
#7
(02-06-2016,11:11:09)mastika_fan napisał(a): Dziś obchodzimy Dzień Boteva.

Dziś godzina 12 w południe Sofia

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości