23-09-2015,08:06:12
Płacimy dzieciom rachunek i zostawiamy ich w knajpie,żeby dokonczyly swoje smakołyki. My pedzimy na miejsce spotkania. Jeames Bond już na nas czeka. Zamawiamy cace. W międzyczasie wpadają nasze dzieci. Oni cacy jeść nie będą. Skarpid więc wchodzi na tapetę(dziwię się tylko jak oni to pochłaniają)My delikatnie piwkujemy. Bez szaleństwa(jutro wyjazd),a tu jeszcze Corleone czeka...