Liczba postów: 318
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05-01-2016
Reputacja:
14
04-02-2016,20:54:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-02-2016,11:32:20 przez mastika_fan.)
Do Melnika jest autobus z Sandanski, jazda trwa 2-3 godzin.
Byliśmy w Melniku w roku 2006.
Według notatek Małgosi.
Melniska Reka, prawie wyschnięta o tej porze roku, dzieli miasto na pół. Na obu brzegach ze skał i lessowych wzgórz wyrastają domki – twierdze. Murowane wysokie fundamenty i piwnice z nasadzonym lżejszym drewnianym piętrem, zwieńczone spadzistym dachem. Gorące ciemno-żółte słońce.
Zatrzymujemy się w „Rimski Most” – pensjonat i mechana, 25 leva za pokój dla 2 osób. W środku panuje wspaniały chłód. Wybieramy się na miasto zjeść, ale gospodyni, gdy to słyszy, od razu zaciąga nas do swojej mechany. Tu za 14 leva zjadamy pyszne kiufte i kebabcze z frytkami i pomidorami i popijamy domowym delikatnym winem naszych gospodarzy. Na zewnątrz panuje morderczy upał, który postanawiamy przeczekać zamawiając jeszcze piwo i grając w scrabble.
Bułgaria to raj dla górskich wędrowców
Liczba postów: 1,755
Liczba wątków: 0
Dołączył: 15-05-2015
Reputacja:
72
Ja na Melniszko chodziłem do "Szestaka"
Арка беееее .... зашто ми не вдигаш ?! :-)))))
Liczba postów: 318
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05-01-2016
Reputacja:
14
Bułgaria to raj dla górskich wędrowców
Liczba postów: 318
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05-01-2016
Reputacja:
14
05-02-2016,19:26:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-02-2016,19:30:59 przez zdzicho.)
Przy końcu głównej ulicy zawijającej się w lewo i pod górę mieści się Kordopułowa Kaszta - winiarnia i muzeum urządzone w dawnej willi słynnego kupieckiego rodu Kordopulosów.
Podchodzimy, kładziemy się na murku i odpoczywamy chwilę.
Napis przy wejściu informuje po bułgarsku i po angielsku że wstęp dla Bułgarów kosztuje 1 lewa, a dla cudzoziemców 2 lewa. Próbujemy wejść za 1 lewa. Podchodzimy do kasjera, sympatycznego starszego pana, i czytamy cyrylicą na głos: Bałgary odin lewa, czużdency dwa lewa – no, a Paliaki? Na co ten zaczyna się śmiać i sprzedaje nam dwa bilety po 1 lewa. Zwiedzamy muzeum. Jest przyjemnie, bo w labiryntach piwnic z ogromnymi beczkami panuje chłód.
Z piwnic wychodzimy do wielkiej sali, gdzie można degustować i kupić wino.
![[Obrazek: Wielcy%20Podroznicy%20w%20Bulgarii%20097.jpg]](http://ouh.home.pl/img/Wielcy%20Podroznicy%20w%20Bulgarii%20097.jpg)
Z jednego ze stolików kiwa na nas starszy mężczyzna i zaprasza do siebie. Przysiadamy się do niego i jego znajomych, a on nam się przedstawia: okazuje się, że jest potomkiem Kordopulosów i że postanowił ugościć Polaków (zapewne usłyszał o nas od kasjera). Przynosi na stół dzbanuszek wina i zakąskę – chleb, kaszkawał i miseczkę z przyprawami. Rozmawiamy o podobieństwach i różnicach między Polską a Bułgarią, gospodarz wypytuje nas o zarobki i bezrobocie w Polsce. Przynosi kolejny dzbanuszek, a my nie możemy się oprzeć cudownej mieszance smaków delikatnego melnickiego wina i chleba z serem i przyprawami.
Późnym już wieczorem dziękujemy za wspaniałą gościnę i zbieramy się do naszego pensjonatu
Bułgaria to raj dla górskich wędrowców
Liczba postów: 318
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05-01-2016
Reputacja:
14
Korzystając z pobytu w Melniku opiszę, cały czas słowami Małgosi, wycieczkę do Monastyru Rożęńskiego i dalej w kierunku schroniska Pirin.
Z rana wybieramy się na wycieczkę do odległego o 10 km od Melnika Monastyru Rożenskiego. To piękne miejsce, w którym można znaleźć dużo ciszy i spokoju. Dziedziniec niewielkiego dworu z XVI w. opleciony jest od wewnątrz bujną winoroślą.
Do kamiennych murów przytulają się też figowce. W maleńkiej cerkiewce, pośrodku dworu, mnich z długą czarną brodą i w czarnej sutannie święci przyniesione przez pielgrzymów ikony. Pielgrzymów jest tu sporo, bo to nie tylko obiekt turystyczny, ale też miejsce kultu religijnego.
Tymczasem na dziedzińcu francuska turystka robi mnichowi awanturę w języku angielskim, że zabrał jej kamerę (w monastyrze obowiązywał zakaz fotografowania), a nie zabrał innej osobie. Krzyczy, żeby tę drugą kamerę też skonfiskował, bo to nie fair. Mnich grozi palcem i oddaje turystce jej własność. Z okna jadalni na piętrze (długi drewniany stół a po bokach 2 ławy) widać schodzącą w dół w kierunku płd. zach. polną drogę.
Bułgaria to raj dla górskich wędrowców
Liczba postów: 1,617
Liczba wątków: 0
Dołączył: 10-10-2015
Reputacja:
116
(05-02-2016,00:04:52)arka napisał(a): Ja na Melniszko chodziłem do "Szestaka" 
Podobno "Szestaka" juz nie żyje -człowiek-knajpa jest nadal
Niedaleko Monastyru Rożen jest fajne przejście do wioski 'Lyubovishte"
Liczba postów: 1,755
Liczba wątków: 0
Dołączył: 15-05-2015
Reputacja:
72
Шестак nie był taki stary jeszcze! No trudno szkoda Gościa.
Арка беееее .... зашто ми не вдигаш ?! :-)))))
Liczba postów: 318
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05-01-2016
Reputacja:
14
Wydaje się, że to droga, którą zaplanowaliśmy wracać do Melnika. Dość ciężko ją jednak odnaleźć po opuszczeniu Monastyru, dopiero nieco dalej od asfaltowej drogi odchodzi jakaś polna dróżka. Skręcamy w nią i idziemy przez pola i łąki. W trawie grają świerszcze, a spod nóg uskakują nam jaszczurki. Droga jest piękna, ale słońce niemiłosiernie praży. Po jakiejś godzinie spotykamy leżących przy drodze w cieniu trzech pastuchów wraz ze stadem kóz i owiec. Na nasz widok kozy wylęknione zrywają się na nogi i wciskają jedna w drugą, nerwowo podrygując. Czuć ciężki duszący zapach owczego sera. Pytamy, żeby się upewnić, czy ta droga rzeczywiście prowadzi do Melnika. Jeden z mężczyzn kiwa głową że nie, że idziemy do innej miejscowości i pokazuje ręką właściwy kierunek na Melnik. Tam, gdzie pokazuje, nie widać jednak żadnej ścieżki, więc nie odpuszczamy łatwo i dręczymy go pytaniami. Uspokaja nas, że jego kolega nas trochę podprowadzi i pokaże jak iść. Klepie po ramieniu leżącego na trawie kolegę. Ten, zdaje się, że wyrwany ze snu, podnosi się ociężale, po czym posłusznie rusza w drogę, nieporadnie drepcząc w za dużych butach. My za nim. Jest około 13-tej, słońce o tej porze jest potężne. Pali w głowę, a jego żółto-szare światło jest tak silne, że nie można podnieść oczu. Nasz przewodnik zdejmuje koszulę i zahaczając ją sobie na jednym palcu przewiesza na ramieniu. Wystawia na diabelskie promienie swoje chude, wątłe plecy i opaloną pomarszczoną skórę. Pasek przytrzymuje na talii sporo za duże spodnie. Mimo tej całej niepozorności jest jednak dobrze zaprawiony w marszu, przemierza teren sprawnie i szybko, wytyczając szlak tylko dla niego widzialnymi dróżkami wygniecionymi w wysoko sterczącej trawie. Po 20 min. wędrówki ledwo już dotrzymujemy mu kroku. To jego terytorium, a my, z naszym wspaniałym ekwipunkiem, gdybyśmy znaleźli się tu sami, doszlibyśmy donikąd. Po godzinie wędrówki wspinamy się na lessowe wzgórze. Tu siadamy na odpoczynek. Wyciągam z plecaka wodę, biorę pierwsza łyka, a potem częstuję naszego przewodnika. Wyciągam też i daję mu 2 batoniki. Tylko tyle możemy mu zaoferować za tę nieocenioną z naszej perspektywy przysługę. Jego zdają się zadowalać batoniki, ale chyba ich nawet nie oczekiwał. Mówi, że dalej już prosto i jest Melnik – i znowu macha ręką w mało precyzyjnym dla nas kierunku, jakby widział przez wzgórza na wylot, podczas gdy my czujemy się jak w labiryncie identycznych ścieżek, kęp traw i lessowych wzgórz. Po chwili odpoczynku wstaje jednak z nami i prowadzi nas jeszcze dalej. Wybiera jedną z kilku polnych dróżek, potem idzie na skos przez łąkę i zaczyna wspinaczkę na kolejne wzgórze. Ja idę już resztką sił, przygnieciona do ziemi operującym słońcem. Na szczycie kolejnego wzgórza kolejny odpoczynek. Mówi, że teraz już w dół i będzie Melnik. Wylewam sobie trochę wody na twarz. Policzki i uszy palą. On chętnie przyjmuje kolejny łyk wody. Tata nie chce pić, ale wmuszam w niego kilka łyków. Gdy wstajemy, nasz przewodnik mówi ze spokojem, że dalej już sobie poradzimy. Wydaje nam się, że to bardzo wątpliwe, ale nie mamy wyjścia. Jesteśmy bardzo wdzięczni i idziemy dalej sami. Miał jednak rację, dalsza droga wiodła już wąwozem prosto w dół, po czym wyszliśmy na zbocze nad doliną, na której przeciwległej stronie widać już było w dali znajome spadziste dachy Melnika. Nie potrafimy powiedzieć, którędy dokładnie szliśmy, prawdopodobnie nasz przewodnik zaprowadził nas na przełaj, najkrótszą drogą.
Bułgaria to raj dla górskich wędrowców
Liczba postów: 11,724
Liczba wątków: 13
Dołączył: 13-05-2015
Reputacja:
340
Liczba postów: 5,388
Liczba wątków: 2
Dołączył: 05-03-2016
Reputacja:
132
Zdjecia z Melnika bardzo ladne, miaseczko przepiekne
|