Zaczynam relację:
PIĄTEK - 14.08.2015
Dzień przed wyjazdem nie zaczął się ciekawie.
Młoda kaszlała w nocy, więc rano zapada decyzja – wizyta u lekarza.
Lekarz stwierdza zapalenia oskrzeli
, przepisuje półantybiotyk.
Pada pytanie czy możemy jechać za granicę ?
Odpowiedź twierdząca … uff
, ale kilka zastrzeżeń m.in. nie przemęczać się i unikać słońca.
To drugie będzie ciężkie do spełnienia, ale trzeba się dostosować.
Jako że żona ma wolne odesłała małą do mamy, a sama w miasto dokupić leki/ drobne zakupy na podróż.
Jest 15-ta - wracam z roboty wcześniej i wywalamy szafy - znaczy się zaczyna się pakowanie.
Ok. 18-tej pakuję torby,lodówkę, leżaki, parasol, zabawki młodej itp. do auta. Na kilka kursów. Zmachany jestem niemiłosiernie bo popołudnie ekstremalnie upalne (35 stopni).
Kapiel i idę spać o 20-tej – parne powietrze i reisefiber nie dają zasnąć.
Zasypiam dobrze po 22-giej, a wstać trzeba ….
SOBOTA - 15.08.2015
Dzień wyjazdu.
Pobudka o 2-giej w nocy na termometrze 23 stopnie.
Spałem raptem 4h – kurka będzie ciężki dzień.
Zaplanowany wyjazd o 3-ciej. Wstępnie miała być 5-ta, ale aby jechać mniej czasu w upał przesuwamy godzinę wyjazdu.
Szybka toaleta - 2 kursy do auta z jedzeniem na drogę i elektroniką ( lapek/tablet/aparat/kamera)
Pobudka młodej, opuszczamy chatę na 2 tygodnie i do samochodu z kasą i dokumentami.
Odjeżdzamy spod domu o 3:15.
Jedziemy A1 na Żory, dalej Cieszyn (4:15) – Żylina (5:15) – zaczyna świtać.
Wskakujemy na D1 kierunek Bratysława – tempomat na 140 trzeba zacząć łykać te km bo założenie na dzisiejszy dzień to 1000.
O 6:40 zjeżdzamy na wysokości Trnawy z D1 na R2 i dalej na Sered potem już na zwykłą drogę przez Galanta i Sala do Komarna, które osiągamy ok. 7:40 – temperatura znośna – jest 25 stopni.
Zajeżdzamy na stację Slovnaft – dotankowanie do pełna za 24 EUR (wchodzi 21,2 litra) – cena za diesla 1,13 EUR.
Z reszty drobnych eurasków zasilamy automat kupując kawę/herbatę.
Przy stacji mały stoliczek rozkładamy się - trzeba zacząć śniadać. …. Cdn….

PIĄTEK - 14.08.2015
Dzień przed wyjazdem nie zaczął się ciekawie.
Młoda kaszlała w nocy, więc rano zapada decyzja – wizyta u lekarza.
Lekarz stwierdza zapalenia oskrzeli

Pada pytanie czy możemy jechać za granicę ?
Odpowiedź twierdząca … uff

To drugie będzie ciężkie do spełnienia, ale trzeba się dostosować.
Jako że żona ma wolne odesłała małą do mamy, a sama w miasto dokupić leki/ drobne zakupy na podróż.
Jest 15-ta - wracam z roboty wcześniej i wywalamy szafy - znaczy się zaczyna się pakowanie.
Ok. 18-tej pakuję torby,lodówkę, leżaki, parasol, zabawki młodej itp. do auta. Na kilka kursów. Zmachany jestem niemiłosiernie bo popołudnie ekstremalnie upalne (35 stopni).
Kapiel i idę spać o 20-tej – parne powietrze i reisefiber nie dają zasnąć.
Zasypiam dobrze po 22-giej, a wstać trzeba ….
SOBOTA - 15.08.2015
Dzień wyjazdu.
Pobudka o 2-giej w nocy na termometrze 23 stopnie.
Spałem raptem 4h – kurka będzie ciężki dzień.
Zaplanowany wyjazd o 3-ciej. Wstępnie miała być 5-ta, ale aby jechać mniej czasu w upał przesuwamy godzinę wyjazdu.
Szybka toaleta - 2 kursy do auta z jedzeniem na drogę i elektroniką ( lapek/tablet/aparat/kamera)
Pobudka młodej, opuszczamy chatę na 2 tygodnie i do samochodu z kasą i dokumentami.
Odjeżdzamy spod domu o 3:15.

Jedziemy A1 na Żory, dalej Cieszyn (4:15) – Żylina (5:15) – zaczyna świtać.
Wskakujemy na D1 kierunek Bratysława – tempomat na 140 trzeba zacząć łykać te km bo założenie na dzisiejszy dzień to 1000.
O 6:40 zjeżdzamy na wysokości Trnawy z D1 na R2 i dalej na Sered potem już na zwykłą drogę przez Galanta i Sala do Komarna, które osiągamy ok. 7:40 – temperatura znośna – jest 25 stopni.
Zajeżdzamy na stację Slovnaft – dotankowanie do pełna za 24 EUR (wchodzi 21,2 litra) – cena za diesla 1,13 EUR.
Z reszty drobnych eurasków zasilamy automat kupując kawę/herbatę.
Przy stacji mały stoliczek rozkładamy się - trzeba zacząć śniadać. …. Cdn….
Marcin