Część VI
Rozmyślam przed zaśnięciem, cały dzień jazdy a tu niewiele ponad 400 km przejechane. Przez Ukrainę będzie szybciej tak się utwierdzam w przekonaniu, że dobrą decyzję podjąłem, zasypiam.
Może górę wzięła chęć zobaczenia Ukrainy – nigdy nie byłem, naprawdę sam nie wiem.
Następnego dnia wstajemy po 5-tej rano, szybkie śniadanie, toaleta i w drogę. Tankujemy jeszcze przed granicą gaz i udajemy się na przejście graniczne Słowacko - Ukraińskie w miejscowościach Vysne Nemecke – Użhorod.
Na przejściu jesteśmy przed 7-mą rano. Kolejka już dość duża i nie posuwa się, chyba strażnicy mają zmianę. No trudno czekamy sobie w dość dobrych humorach – jeszcze
.
Trochę długo bez ruchu stoimy, wychodzę z samochodu i zaczynam rozmawiać ze Słowakami, którzy nam mówią, że 3 godziny to minimum jakie trzeba odstać. W duchu myślę sobie, że mnie w konia robią. Wiem, że na przejściach z Ukrainą się troszkę stoi ale chyba nie tyle, w sumie nie wiem nigdy nie jechałem. Wracam do auta i nic nie mówię załodze bo by mnie zabili a potem kazali wracać do Polski. Pocieszam ich, że zaraz się ruszy i pognamy dalej
Nadzieja matką głupich.
Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że faktycznie będzie moją matka 
Robi się ciepło a my posuwamy się w żółwim tempie a wręcz stoimy w miejscu. Słowacy stojący przed nami, dają nam jakieś deklaracje do wypełnienia i mówią, że bez tego nas cofną z granicy, więc wypełniamy. Upał coraz większy, brak toalet i możliwości umycia chociaż rąk i twarzy daje się we znaki. Nawet nie chcę myśleć, co ma zrobić osoba cierpiąca na tzw. zespół jelita wrażliwego (mam nadzieję, że każdy się domyśli o co mi chodzi, bez używania brzydkich słów. Jak ktoś nadal nie rozumie co miałem na myśli to na priva napiszę i wytłumaczę), rowy pewnie są pełne nawozu naturalnego.
A teraz w szczególności informacja dla Wawo, który już wcześniej o to pytał.
Jedziemy Fiatem Temprą Kombi wyprodukowanym w 1993 roku (a więc nasz samochód ma 14 lat w trakcie wyjazdu), nie posiada klimy, temperatura sięga około 35 stopni w cieniu, zaczynamy się gotować a kolejka przesuwa się bardzo po woli. Rodzinka zaczyna marudzić i wściekać się, że wybrałem drogę przez Ukrainę, sam zaczynam żałować ale nie daje po sobie poznać i mówię, żeby nie przesadzali bo panowie w tirach stoją po 20 godzin i żyją. Trzeba jakoś bronić błędnej decyzji.
![[Obrazek: vysne_nemecke_uzhorod.jpg]](http://s13.postimg.org/r2ayo8xdj/vysne_nemecke_uzhorod.jpg)
Powyższe zdjęcie znalazłem w sieci – byłem potem tak zły, że mi się nawet nie chciało robić fotek. Tylko uciekać jak najdalej od tego diabelskiego przejścia granicznego.
Rozmyślam przed zaśnięciem, cały dzień jazdy a tu niewiele ponad 400 km przejechane. Przez Ukrainę będzie szybciej tak się utwierdzam w przekonaniu, że dobrą decyzję podjąłem, zasypiam.
Może górę wzięła chęć zobaczenia Ukrainy – nigdy nie byłem, naprawdę sam nie wiem.
Następnego dnia wstajemy po 5-tej rano, szybkie śniadanie, toaleta i w drogę. Tankujemy jeszcze przed granicą gaz i udajemy się na przejście graniczne Słowacko - Ukraińskie w miejscowościach Vysne Nemecke – Użhorod.
Na przejściu jesteśmy przed 7-mą rano. Kolejka już dość duża i nie posuwa się, chyba strażnicy mają zmianę. No trudno czekamy sobie w dość dobrych humorach – jeszcze

Trochę długo bez ruchu stoimy, wychodzę z samochodu i zaczynam rozmawiać ze Słowakami, którzy nam mówią, że 3 godziny to minimum jakie trzeba odstać. W duchu myślę sobie, że mnie w konia robią. Wiem, że na przejściach z Ukrainą się troszkę stoi ale chyba nie tyle, w sumie nie wiem nigdy nie jechałem. Wracam do auta i nic nie mówię załodze bo by mnie zabili a potem kazali wracać do Polski. Pocieszam ich, że zaraz się ruszy i pognamy dalej
Nadzieja matką głupich.


Robi się ciepło a my posuwamy się w żółwim tempie a wręcz stoimy w miejscu. Słowacy stojący przed nami, dają nam jakieś deklaracje do wypełnienia i mówią, że bez tego nas cofną z granicy, więc wypełniamy. Upał coraz większy, brak toalet i możliwości umycia chociaż rąk i twarzy daje się we znaki. Nawet nie chcę myśleć, co ma zrobić osoba cierpiąca na tzw. zespół jelita wrażliwego (mam nadzieję, że każdy się domyśli o co mi chodzi, bez używania brzydkich słów. Jak ktoś nadal nie rozumie co miałem na myśli to na priva napiszę i wytłumaczę), rowy pewnie są pełne nawozu naturalnego.

A teraz w szczególności informacja dla Wawo, który już wcześniej o to pytał.
Jedziemy Fiatem Temprą Kombi wyprodukowanym w 1993 roku (a więc nasz samochód ma 14 lat w trakcie wyjazdu), nie posiada klimy, temperatura sięga około 35 stopni w cieniu, zaczynamy się gotować a kolejka przesuwa się bardzo po woli. Rodzinka zaczyna marudzić i wściekać się, że wybrałem drogę przez Ukrainę, sam zaczynam żałować ale nie daje po sobie poznać i mówię, żeby nie przesadzali bo panowie w tirach stoją po 20 godzin i żyją. Trzeba jakoś bronić błędnej decyzji.
![[Obrazek: vysne_nemecke_uzhorod.jpg]](http://s13.postimg.org/r2ayo8xdj/vysne_nemecke_uzhorod.jpg)
Powyższe zdjęcie znalazłem w sieci – byłem potem tak zły, że mi się nawet nie chciało robić fotek. Tylko uciekać jak najdalej od tego diabelskiego przejścia granicznego.