Poniedziałek 20 lipca rano.
Szybki wyskok po banicę i ajrian. Przegryzamy, dzieciaki troszkę kręcą nosami, ale też zjadają.
Idziemy na spacer po starówce.
Na mieście totalne pustki..
Jest urokliwie, cicho, spokojnie, choć lampa zaczyna przygrzewać...
Są oczywiście sierściuchy - nieodłączny element każdych bałkańskich wakacji.
U nas takich nie ma...
Każdy chętny dostaje swoją porcję miziania.
Stare miasto jest urzekające, kto nie był, niech jedzie. Kto nie pojedzie ten zgniłe jajo.
Szwendamy się bez przygotowania, nie wiemy co oglądamy, trudno... po prostu chłoniemy senną atmosferę i jest dobrze... o to chodzi, no nie?
Czas udać się na Carewiec.
Szybki wyskok po banicę i ajrian. Przegryzamy, dzieciaki troszkę kręcą nosami, ale też zjadają.
Idziemy na spacer po starówce.
Na mieście totalne pustki..
Jest urokliwie, cicho, spokojnie, choć lampa zaczyna przygrzewać...
Są oczywiście sierściuchy - nieodłączny element każdych bałkańskich wakacji.
U nas takich nie ma...
Każdy chętny dostaje swoją porcję miziania.
Stare miasto jest urzekające, kto nie był, niech jedzie. Kto nie pojedzie ten zgniłe jajo.
Szwendamy się bez przygotowania, nie wiemy co oglądamy, trudno... po prostu chłoniemy senną atmosferę i jest dobrze... o to chodzi, no nie?
Czas udać się na Carewiec.
Pzdr
Marek