Complex Midia Grand Resort , Aheloy 2016

[Marek i Buddy]

Z pewną nieśmiałością , po wysłuchaniu kilku opinii o Aheloy, po dwóch dniach podróży dotarliśmy na miejsce do Midia Resort. Wielkość ośrodka-molocha napawała nas obawą o jakość wypoczynku gdyż raczej preferujemy spokój. Obawy nasze także budził występujący ponoć smród pochodzący od świniarni. Wszystkie nasze obawy szybko zostały rozwiane. Moloch i ilość gości nie miała żadnego ujemnego wpływu a smród ? Owszem, dwa razy wieczorem kiedy wjeżdżaliśmy do miasteczka od strony Nessebaru było czuć ale w ośrodku podczas całego naszego pobytu ANI RAZU !
Zakwaterowaliśmy się w części obiektu okalającej (licząc od bramy wejściowej) pierwszy basen. Ładne, przestronne dwa pokoje kompletnie wyposażone w sprzęt stołowo-kuchenny, AGD i cała zastawa. Dwie łazienki, ładny balkon i klimatyzacja dopełniały wszystkiego. Wieczorny widok z balkonu zwłaszcza że była pełnia księżyca był super.

[aekzal]

Czekamy na więcej.

[Marek i Buddy]

Mieliśmy wykupione tylko same zakwaterowanie tzn. bez wyzywienia. Śniadania robilismy sobie sami, popołudniami i wieczorem korzystaliśmy z knajpek w okolicy :Rawdzie, Nesebarze, Pomorie czy niedaleko w Aheloy.
Mówiłem wcześniej ze z pewną obawą jechaliśmy do tego ośrodka. Spotkało nas miłe rozczarowanie. Zakwaterowanie na naprawdę dobrym poziomie, baseny tak dla 5-letniej Hani jak i dla nas też super. Żadnego tłoku w wodzie pomimo temperatury przez cały czas 0k. 28-30 st.C.
Miło tez było ze nie było potrzeby żadnej wojny o leżaki; spokojnie schodziliśmy na dół ok. 10-ej.





Drugie i trzecie okno od lewej na IVp. to nasze.



taki najczęściej "tłok" był w wodzie koło południa.



Morze ? Plaża właściwie żadna. Mnie i Hani to nie przeszkadzało bo w basenie mogła szaleć bez obaw. Iwonka trochę zawiedziona że nie chcieliśmy morza bo Ona je kocha.









Na miejscu jest niewielki sklepik, chyba sporo droższy niż normalnie, jednak my tam kupowaliśmy tylko chleb na śniadanie.  Warzywa i owoce (ceny jak w Polsce a nawet wyższe) kupowaliśmy na przydrożnych straganach . Obiady czy obiadokolacje rożnie w knajpkach. Przy okazji łażenie po straganach.















Wracając wieczorami do ośrodka mieliśmy cudowne widoki morza oświetlonego światłem księżyca

[Marek i Buddy]

Jednego dnia skorzystalismy z zaproszenia do Primorska gdzie mielismy sympatyczne spotkanie z folklorem Bułgarii















Były także tańce



kulinaria,







śpiewy,



a także coś dla duszy.

[myszabe]

Oprócz Waszych widzę inne znajome twarze - Mama dar.iva. Szkoda że mieliśmy za daleko... Za rok na 90% Primorsko

[Marek i Buddy]

Poranki i pierwsza połowa dnia constans : basen, basen, potem basen





Hania znalazła sobie towarzystwo polskich dzieci więc zabawom w wodzie nie było końca







Popołudnia zagospodarowaliśmy pobytem w pobliskich miasteczkach :









Innego dnia miłe spotkanie w Białej



















Jeszcze innym razem Sv. Vlas





Wieczorami bywało i tak :

[Marek i Buddy]

Po 8 dniach pobytu powrót. Początkowo  nocleg w trasie planowałem na wysokości Budapesztu, jednak ostatecznie on line zarezerwowałem w Nowym Sadzie. Hostel skromny ale fajna lokalizacja w samym centrum.
Kilka ostatnich fotek już z Serbii.















i Słowacji :

[Dawigs]

Ładne zdjęcia. Fajna relacja.

[katze]

Gdzieś w pobliżu jakieś dobre jedzenie ?

[Marek i Buddy]

Gdzieś w pobliżu jakieś dobre jedzenie ?

Śniadania robimy sami a obiady, właściwie obiadokolacje w okolicy, w Rawdzie.