26 maja wieczorem dojechaliśmy do Biełogradczika.
Słówko na temat drogi Widyń - Biełogradczik.
Dla tych co zamierzają tamtędy jechać: wykujcie na pamięć nazwę miejscowości Dimowo (Димово) wpadłem do niej jadąc od północy z prędkością ok. 70km/h i nagle ktoś mi asfalt zwinął??!!! mało zawieszenia nie straciłem.
Zaraz za wspomnianą "podstępną" mieścinką jest odbicie w prawo na Biełogradczik - tu droga nówka (Kocurze - remont skończony
).
Planowaliśmy dwa noclegi w Biełogradcziku. Po krótkiej objazdówce mieścinki znaleźliśmy kwaterę i rozpakowawszy się (znowu*) poszliśmy na rekonesans.
* - znowu muszę te graty rozpakowywać powiedziała ze złością MPŻ
Miejscowość jako taka nie zachwyca, ot takie prowincjonalne bułgarskie miasteczko. Jest sporo kwater, jeden wstrętny hotel, trochę zaniedbanych budynków, zagracone zaułki.
Czuć natomiast chillout, poczułem się tam momentalnie jak u siebie, chciałem jeszcze poszlajać się tymi uliczkami, wdepnąć to tu, to tam do jakiejś knajpy. Niestety H4 już wpadł w porę zrzędzenia przedsennego i ten cholerny deszcz... (co jest grane z ta pogodą???!)
Zjedliśmy kolację w knajpie koło "wstrętnego hotelu", zalaliśmy ją rakiją i zagorką.
Wieczorem MPŻ stwierdza, że kwatera jest daremna, w łazience syf i smród, do tego nie ma ochoty już tułać się z miejsca na miejsce, graciarnia która niestety towarzyszy H4 jest dość uciążliwa. Ja do tego dokładam swoje negatywne zdanie o kulturze właściciela. Zapada decyzja; jesteśmy Wybrzeżożercami więc jedźmy jutro nad morze
Lulu...
Rano wczesna pobudka... chleb, sirene i pomidory - śniadanie bogów
niestety do popicia tylko herbata - czeka nas dziś droga
.
O 9.00 jesteśmy już przy wejściu do twierdzy, dzień jest słoneczny, temperatura: 9st
.
Jesteśmy sami, wstęp i parking dostaliśmy za darmochę.
.
Skały robią niesamowite wrażenie, fantazyjne kształty i ten czerwonawy kolor.
Twierdzę zaczęli budować Rzymianie na początku naszej ery, potem panowali tu Bułgarzy. Dzisiejszy wygląd twierdzy to głównie robota Turków. Przy wejściu znajduje się tablica informacyjna z rysunkiem pozwalającym zorientować się które kamole pochodzą z którego okresu.
Szwędamy się blisko 2 godziny po tych skałach.
cdn...
27.05.2013 - poniedziałek.
Ruszamy w drogę, na wybrzeże. Po drodze mijamy to co miało zostać zobaczone...
Przed nami ściana Wraczańskiego Bałkanu:
..ale uwaga... czy to bileterka sprzedająca bilety do parku?
...nie to ta "galopująca prostytucja" ze Słonecznego Brzegu. Galopowała dość długo aby przygalopować aż tu, na prowincję
Już na autostradzie A1 w okolicach Ichtimana stanęliśmy na obiad w samoobsługowej restauracji tu: http://goo.gl/maps/BAfNP - żarełko bardzo dobre i niedrogie. Można zatrzymać się jadąc obojętnie z którego kierunku, parkingi są po obu stronach autostrady połączone kładką dla pieszych.
...a z ogródka takie widoki na ośnieżone szczyty Riły:
Po południu docieramy do Sozopołu. Czemu znowu ten Sozopoł? ...a sam nie wiem, chyba MPŻ się uparła, ale dziś ta zbrodnia będzie trudna do udowodnienia.
Jest końcówka maja, Sozopoł dopiero się budzi, szukuje się do przyjęcia stumilionówturystówz200krajówświata.
cdn...
Ostatnie dni maja były fajne, ludzi mało. Było w miarę spokojnie. Niestety gdy tylko zaczął się czerwiec, szarańcza zaczęła się zlatywać.
Pierwszy raz byłem tu w czerwcu 2007, Budziaka była wtedy jeszcze do połowy niezagospodarowana a za pierwszą linią zabudowań przy Rapotamo były cygańskie slumsy.
Sozopoł na przestrzeni tych kilku lat w moich oczach zmienił się, stał się „wielkomiejski”.
…a to skuter dwutaktem śmierdzącym przejedzie …a to karetka wyje …a to szpaner pali gumy w wypasionej beemce.
W tym roku granica została przekroczona. Sozopoł dostał bana, więcej tam nie pojadę na urlop.
A może był taki już od dawna? Tylko ja się starzeję?
Oczywiście… jest starówka z klimatycznymi wąskimi uliczkami, są knajpki nad skałami… ale ileż razy można tam łazić? Poza tym jak tłumy się zejdą to ruszyć się nie sposób i cały czar pryska.
cdn...
2.06.2013 niedziela – Pogodowy Armagedon.
Zimno, przelotne opady deszczu. Jedziemy do Primorska, po co? Na pewno nie do aquaparku.
BEGLIK TASH
Odkryte dopiero w 2003 roku starożytne trackie sanktuarium. Poświęcone, jak twierdzą archeolodzy, Bogini Matce.
Starożytni Trakowie zbudowali tę świątynię ok. XIV w. p.n.e.
Cały teren jest dość dobrze oznaczony i opisany:
Na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie, że ktoś się nieźle zjarał jakimś zielskiem skoro widzi w tej stercie kamieni ludzką rękę.
Poważni naukowcy potwierdzili jednak autentyczność obiektu, więc pełen respekt.
Łazimy ponad godzinę i mokniemy…
Największe wrażenie robi potężny głaz; nienaturalnie, jakby wbrew prawom fizyki, stoi podparty na 3 punktach.
Strona muzeum w Burgas, które jest opiekunem obiektu:
http://www.burgasmuseums.bg/index.php?t ... poi&eid=23
Wracamy do Sozopołu zmęczeni, głodni, mokrzy i zmarznięci – tego dnia maksymalna temperatura osiągnęła 15 stopni.
Tego dnia, jeden jedyny raz podczas całego pobytu odpaliłem klimatyzację w apartamencie...
...na funkcję "HEAT"
cdn...
Teraz mały przerywnik.
Jak niektórzy już zapewne wiedzą, ja żadnemu sierściuchowi nie przepuszczę.
Proszę, oto co ciekawsze egzemplarze z Sozopołu i nie tylko:
Ten szwarccharakter sępił koło Albatrosa:
Niezgorszy portrecik wyszedł:
Ten z kolei pilnował Rajfajzena:
cdn...