Mały OT ale co tam, to w końcu moja relacja. Dzisiaj w Lesznie Światowe Integracje Folkloru. Zespoły m.in. z Kolumbii, Gruzji, Węgier, Bułgarii i Polski
![[Obrazek: IMG_20190813_181459.jpg]](https://i.postimg.cc/PqNXjknL/IMG_20190813_181459.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190813_191742.jpg]](https://i.postimg.cc/vZ2yXSxG/IMG_20190813_191742.jpg)
Ale wracam do Primorska - c.d. dnia szóstego.
Na morzu zero fal dlatego coraz trudniej utrzymać Wojtka na brzegu
![[Obrazek: IMG_20190731_093009.jpg]](https://i.postimg.cc/tJGnJg9v/IMG_20190731_093009.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_093016.jpg]](https://i.postimg.cc/0QZZ98yR/IMG_20190731_093016.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_103832.jpg]](https://i.postimg.cc/90MbMvD4/IMG_20190731_103832.jpg)
Udało się nawet złapać dwa kraby w wiaderko
![[Obrazek: IMG_20190731_103950.jpg]](https://i.postimg.cc/j57JRfYJ/IMG_20190731_103950.jpg)
Dzisiaj ostatni dzień testowania knajpek. Jutro ostatni dzień pobytu i postanawiamy że jutro idziemy tam, gdzie było według nas najlepiej. Ale to jutro...
Tymczasem idziemy do Anity.
Restauracja przy hotelu o tej samej nazwie na ul. Briz. Zamawiamy zupa-krem z ziemniaków to jedynie z obiedno menu, poza tym z karty ogólnej 2x papryka faszerowana, filet z grilla, świnska kawarma po radomirsku, 2x szopska, 2x czesnowa prlenka i oczywiście 4x naliwne piwo. Zupa nadspodziewanie rewelacyjna, kawarma najlepsza jaką jadłem w Primorsku i wreszcie podana tak jak byłem przyzwyczajony - w glinianym naczyniu pod przykryciem, jedyny minus, że było to ciągle gorące. Mogłem w sumie poprosić o talerzyk abym mógł sobie przekładać, nie raz już tak podawano w Bułgarii. Do tego rewelacyjna prlenka i... piwo.
![[Obrazek: IMG_20190731_153323.jpg]](https://i.postimg.cc/YCmXQKbY/IMG_20190731_153323.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_153144.jpg]](https://i.postimg.cc/26C2pqm7/IMG_20190731_153144.jpg)
i rachunek za 4 osoby:
![[Obrazek: IMG_20190731_155609.jpg]](https://i.postimg.cc/VvLGtJVk/IMG_20190731_155609.jpg)
Później jak zwykle spacer, plac zabaw i ... poszukiwanie najlepszej ponoć ciastkarni na początku lub końcu, zależy jak na to patrzeć, ul Ropotamo. Daje nam się we znaki upał i zmęczenie, do tego idziemy na oślep po chodniku bez zacienienia, młodzi rezygnują bojąc się o Wojtka w dodatku... końca nie widać a właściwie naszego celu. Moja ekipa zatrzymuje się w niewielkim cieniu, ja idę do przodu, może jakiś szczegół, reklama... a tu nic. W końcu mówię nie, nie po to tyle przeszliśmy żeby się wycofać, telefon do Edyty ( dzięki za pomoc !) i okazuje się, że jeszcze jakieś 50 metrów i będziemy na miejscu.
Jeeest !
Całe szczęście, że oprócz stolików na zewnątrz w pełnym słońcu są jeszcze w środku w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Zamawiamy tartaletkę, sernik i ciasto eklerka + kawa Lavazza oczywiście. Wszystko smakuje znakomicie tak domaszno...
![[Obrazek: IMG_20190731_174444.jpg]](https://i.postimg.cc/Zn7fxJGF/IMG_20190731_174444.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_174559.jpg]](https://i.postimg.cc/MKLPcKbz/IMG_20190731_174559.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_174603.jpg]](https://i.postimg.cc/2j2XDx1b/IMG_20190731_174603.jpg)
Warto było... Na szczęście słońce chyli się już ku zachodowi a do hotelu mamy w miarę blisko bo w tamtą stronę szliśmy w zasadzie przez całą Ropotamo. Wojtek szybko zasypia a my po drinku Ginu Savoy z tonikiem, karty i jeszcze po drinku... i zielona noc.
c.d.n.
![[Obrazek: IMG_20190813_181459.jpg]](https://i.postimg.cc/PqNXjknL/IMG_20190813_181459.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190813_191742.jpg]](https://i.postimg.cc/vZ2yXSxG/IMG_20190813_191742.jpg)
Ale wracam do Primorska - c.d. dnia szóstego.
Na morzu zero fal dlatego coraz trudniej utrzymać Wojtka na brzegu

![[Obrazek: IMG_20190731_093009.jpg]](https://i.postimg.cc/tJGnJg9v/IMG_20190731_093009.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_093016.jpg]](https://i.postimg.cc/0QZZ98yR/IMG_20190731_093016.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_103832.jpg]](https://i.postimg.cc/90MbMvD4/IMG_20190731_103832.jpg)
Udało się nawet złapać dwa kraby w wiaderko
![[Obrazek: IMG_20190731_103950.jpg]](https://i.postimg.cc/j57JRfYJ/IMG_20190731_103950.jpg)
Dzisiaj ostatni dzień testowania knajpek. Jutro ostatni dzień pobytu i postanawiamy że jutro idziemy tam, gdzie było według nas najlepiej. Ale to jutro...
Tymczasem idziemy do Anity.
Restauracja przy hotelu o tej samej nazwie na ul. Briz. Zamawiamy zupa-krem z ziemniaków to jedynie z obiedno menu, poza tym z karty ogólnej 2x papryka faszerowana, filet z grilla, świnska kawarma po radomirsku, 2x szopska, 2x czesnowa prlenka i oczywiście 4x naliwne piwo. Zupa nadspodziewanie rewelacyjna, kawarma najlepsza jaką jadłem w Primorsku i wreszcie podana tak jak byłem przyzwyczajony - w glinianym naczyniu pod przykryciem, jedyny minus, że było to ciągle gorące. Mogłem w sumie poprosić o talerzyk abym mógł sobie przekładać, nie raz już tak podawano w Bułgarii. Do tego rewelacyjna prlenka i... piwo.
![[Obrazek: IMG_20190731_153323.jpg]](https://i.postimg.cc/YCmXQKbY/IMG_20190731_153323.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_153144.jpg]](https://i.postimg.cc/26C2pqm7/IMG_20190731_153144.jpg)
i rachunek za 4 osoby:
![[Obrazek: IMG_20190731_155609.jpg]](https://i.postimg.cc/VvLGtJVk/IMG_20190731_155609.jpg)
Później jak zwykle spacer, plac zabaw i ... poszukiwanie najlepszej ponoć ciastkarni na początku lub końcu, zależy jak na to patrzeć, ul Ropotamo. Daje nam się we znaki upał i zmęczenie, do tego idziemy na oślep po chodniku bez zacienienia, młodzi rezygnują bojąc się o Wojtka w dodatku... końca nie widać a właściwie naszego celu. Moja ekipa zatrzymuje się w niewielkim cieniu, ja idę do przodu, może jakiś szczegół, reklama... a tu nic. W końcu mówię nie, nie po to tyle przeszliśmy żeby się wycofać, telefon do Edyty ( dzięki za pomoc !) i okazuje się, że jeszcze jakieś 50 metrów i będziemy na miejscu.
Jeeest !
Całe szczęście, że oprócz stolików na zewnątrz w pełnym słońcu są jeszcze w środku w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Zamawiamy tartaletkę, sernik i ciasto eklerka + kawa Lavazza oczywiście. Wszystko smakuje znakomicie tak domaszno...
![[Obrazek: IMG_20190731_174444.jpg]](https://i.postimg.cc/Zn7fxJGF/IMG_20190731_174444.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_174559.jpg]](https://i.postimg.cc/MKLPcKbz/IMG_20190731_174559.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_174603.jpg]](https://i.postimg.cc/2j2XDx1b/IMG_20190731_174603.jpg)
![[Obrazek: IMG_20190731_175709.jpg]](https://i.postimg.cc/bNrVN2n6/IMG_20190731_175709.jpg)
Warto było... Na szczęście słońce chyli się już ku zachodowi a do hotelu mamy w miarę blisko bo w tamtą stronę szliśmy w zasadzie przez całą Ropotamo. Wojtek szybko zasypia a my po drinku Ginu Savoy z tonikiem, karty i jeszcze po drinku... i zielona noc.
c.d.n.