28-06-2016,07:55:33
W Macu na stacji z całej obsługi tylko jedna starsza babka w języku lengłidż. Młodociani jakieś straszne guły bez szkoły. W Budapeszcie brak problemów, jak nie po angielsku to po niemiecku... W Rumunii znowu na Lukoilu w Oradea chłopaki aż się rwali gadać po angielsku, za to w hotelu prawie ręce połamałem
ale jakoś poszło.
